Według informacji samorządowców, w przyszłym roku nowotarskie laboratorium dostanie 300 tys. zł. dotacji. To trzy razy mniej niż do tej pory.
- Jest spore ryzyko, że laboratorium przestanie istnieć - martwi się Antoni Rapacz, radny powiatowy. - A na Podhalu szczególnie ważne są badania wody - jest tam wiele prywatnych, wiejskich wodociągów, których jakość trzeba ciągle kontrolować. A zaledwie dwa lata temu wojewoda wyremontował budynek kontrolerów za kilka mln zł...
Sanepid w Tarnowie dostał w tym roku 1 mln zł mniej. Pracę straciło 10 osób z laboratorium. A ma być gorzej. - Dostałem informację od wojewody o planach dotacji na laboratorium na 2014 r. Do tej pory było to 1,5 mln zł, teraz ma być 950 tys. Za to nie można wykonać takiej ilości badań, jak w tym roku, a to oznacza zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców - mówi Roman Bartuś, dyrektor sanepidu w Tarnowie.
Laboratoria ma stracić Nowy Sącz. Wojewódzki inspektor sanitarny Michał Seweryn poinformował szefów placówek powiatowych, że po reorganizacji utrzymane zostaną tylko stacje w Wadowicach i Krakowie. Oznaczałoby to zamknięcie trzech sądeckich laboratoriów: badania żywności, wody, bakteriologii i parazytologii. Z ich usług korzystają stale np. osoby robiące badania na nosicielstwo, a także właściciele studni i basenów.
Niezbyt wesoło jest w laboratorium w Oświęcimiu. Pracownicy (14 osób) są przekonani, że zostanie zlikwidowane, a oni stracą pracę.
Jedynymi stacjami, które nie odczuły cięć, to powiatowa i wojewódzka w Krakowie. Jednak i do nich dotarła plotka, że mają zostać dwa laboratoria w województwie - w Krakowie i Wadowicach.
- O likwidacji nie decyduje wojewoda, tylko szefowie stacji - mówi Monika Frenkiel z Urzędu Wojewódzkiego. Dodaje, że wojewoda tylko dąży do "reorganizacji". Zapewnia też, że nawet jeśli laboratoria zostaną zlikwidowane, mieszkańcy będą dostarczać próbki tam, gdzie zwykle i odbierać w tym samym terminie.
Wątpią w to w sanepidzie. - Przeniesienie badań może zagrozić bezpieczeństwu zdrowotnemu. Często ważna jest szybkość dostarczenia próbek i uzyskania wyników. A likwidacja laboratoriów wydłuży proces - mówi Krzysztof Dziedzina z laboratorium sądeckiego sanepidu.
Jolanta Bakalarz, dyrektorka sanepidu w Nowym Targu, dodaje, że po ewentualnej likwidacji laboratoriów nie wszystkie próbki klienci będąmogli zostawić na miejscu. Problem będzie m.in. z badaniami kału na obecność bakterii (muszą je wykonywać m.in. pracownicy gastronomii i sklepów spożywczych). Na Podhalu nie ma firmy robiącej prywatnie takie testy. Górale zatem będą musieli jeździć do Krakowa. A laboratorium musi zbadać próbki z trzech kolejnych dni. Dla wielu osób szykują się więc trzy wyjazdy pod rząd.
Współpraca Ewelina Sadko
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+