- To bezczeszczenie honoru narodu polskiego. Jak można mówić, że Polacy współpracowali z Hitlerem - oburzał się wczoraj podczas końcowej rozprawy.
Autor: Marcin Banasik
Prawnicy broniący niemieckiej stacji zapewniali, że doszło do pomyłki, a nie celowego działania, błąd został naprawiony, a pan Tendera otrzymał przeprosiny. Były więzień domaga się jednak sądowego zakazu używania sformułowania „polskie obozy śmierci” i chce kary dla fałszerzy historii.
O tym, czy wygra, przekonamy się 25 kwietnia. Wtedy zapadnie wyrok.
Prawo. Proces w sprawie „polskich obozów śmierci” dobiegł końca. Wyrok 25 kwietnia
- To bezczeszczenie honoru narodu polskiego. Jak można mówić, że Polacy współpracowali z Hitlerem - oburzał się wczoraj przed krakowskim sądem 95-letni Karol Tendera.
Były więzień obozu Auschwitz-Birkenau mimo sędziwego wieku zeznawał na stojąco. Karol Tendera przytaczał nazwiska, daty i fakty z czasów II wojny światowej z precyzją, której mógłby pozazdrościć mu niejeden młody człowiek.
95-latek wytoczył proces cywilny przeciwko niemieckiej telewizji publicznej ZDF o przeprosiny za użycie w omówieniu programu słów „polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz”. Mężczyzna twierdzi, że telewizja niemiecka naruszyła jego poczucie przynależności narodowej i godność narodową.
Niemcy wygrywają, Polacy przegrywają
- Wiele zagranicznych portali i redakcji oficjalnie posługuje się takim stwierdzeniem. Musimy z tym skończyć. W Niemczech w takich sprawach wygrywają Niemcy. U nas przegrywają je Polacy. Liczę na polski sąd. Liczę, że w końcu zaradzimy tym pomówieniom - mówił Tendera.
Jako pełnomocnicy niemieckiej telewizji ZDF w procesie występują adwokaci Piotr Niezgódka oraz Karolina Góralska. Pierwszy podkreślał, że pomyłka dotyczyła jedynie zapowiedzi filmu. - Z samego filmu jasno wynikało, kto za organizację obozu i wszelkie zbrodnie ponosi odpowiedzialność - tłumaczył adwokat. Mecenas Góralska przypomniała, że pomyłkowy opis filmu został poprawiony zaraz po interwencji polskiej ambasady. - Do pana Karola Tendery wysłano list z przeprosinami. Wczoraj strona pozwana opublikowała na jednym ze swoich serwisów przeprosiny. To wydaje się kończyć sprawę - mówiła Karolina Góralska.
95-latek podkreślił jednak, że nie czuje się usatysfakcjonowany przeprosinami. Były więzień obozu Auschwitz twierdzi, że oświadczenie telewizji nie odzwierciedla tego, czego się dopuściła, zamieszczając słowa o „polskich obozach śmierci”.
Radca prawny Szymon Topa, reprezentujący w sądzie powoda dodał, że jego klient oczekuje także sądowego zakazu używania takich określeń przez pozwaną telewizję.
Mec. Topa przytoczył dane, według których polskie MSZ w 2015 r. ponad 130 razy reagowało na sformułowania o „polskich obozach”. Według jego klienta to nie może być przypadek. Emeryt podkreślił, że oburza go działanie fałszerzy historii.
Poprzedni rząd tylko prosił o sprostowania
Karol Tendera zwrócił również uwagę na to, że poprzedni rząd, pod przywództwem Donalda Tuska, nie reagował odpowiednio na pojawianie się w zagranicznych mediach kłamliwych określeń. - Czułem gniew na nasze władze, że tak anemicznie się przeciwstawiają i tylko proszą o sprostowanie - mówił z żalem emeryt.
Były więzień obozu Auschwitz od wielu lat podejmuje działania w celu zachowania w świadomości społecznej pamięci o ofiarach zbrodni popełnionych przez Niemców w okresie II wojny światowej. Jest autorem książki „Polacy i Żydzi w KL Auschwitz 1940-1945”, uczestniczy w wielu spotkaniach edukacyjnych, przedstawiając ludziom z wielu krajów swoje doświadczenia z okresu II wojny i przestrzegając przed zgubnymi skutkami ideologii nazistowskiej.