Słyszał Pan o tym, że jeszcze kilka lat temu rywale, którzy mieli grać z Wisłą Kraków, przed spotkaniem modlili się w szatni o to, żeby przegrać w jak najniższych rozmiarach?
(długa cisza) No, ale co to ma za znaczenie dzisiaj? Nie rozumiem.
Tak twierdzi chociażby były napastnik Cracovii, Piotr Bania. Ciekaw jestem, czy Pańskim zdaniem ,,Biała Gwiazda" ciągle jest tak odbierana przez krajowych przeciwników.
Nie wiem, co myślą inne zespoły. Koncentruję się na Wiśle i na tym, żeby to Wisła grała jak najlepiej. A to,
co inne drużyny robią przed meczem, za bardzo mnie nie interesuje.
Pamięta Pan legendarne już boje Wisły z Schalke czy Lazio?
Pamiętam.
To Pan jest jednym z piłkarzy, który ma tworzyć nową historię Wisły. Myśli Pan, że dzisiejszy zespół pokonałby tamten?
Ciężko o takie porównania. To było kilka lat temu. Dzisiaj jest inna drużyna Wisły, dopiero w budowie. Także… poczekajmy.
Dlaczego w Bełchatowie zobaczyliśmy dwie Wisły. Jedna zagrała w pierwszej odsłonie, druga wyszła na boisko dopiero po zmianie stron.
Pierwsza połowa była słaba. Gra się ożywiła w drugiej odsłonie. Udało nam się zdobyć jedną bramkę i szkoda, że piłka do siatki gospodarzy nie wpadła jeszcze przynajmniej raz.
Widać było, że strata bramki podziałała na Was jak zimny prysznic. Po stracie gola byliście jeszcze bardziej zmobilizowani.
Nie wiem, czy podziałała na nas mobilizująco. Straciliśmy gola w drugiej części. Wtedy obie drużyny nie grały już tak bardzo blisko siebie. Szeregi się rozluźniły. Być może dlatego gra zrobiła się bardziej płynna i efektowniejsza.
Mecz był długimi momentami ostry. Męskich starć nie brakowało.
Pod tym względem to spotkanie było takie jak każde inne. To są normalne boiskowe sytuacje.
Co zadecydowało o tym, że znowu nie zdobyliście kompletu punktów?
Myślę, że duże znaczenie miała pierwsza połowa. Żałuję też tej sytuacji, po której gospodarze strzelili bramkę. Jedyna ich okazja i od razu gol. Tego na pewno szkoda.
Zagrał Pan dobrze, ale w drugiej połowie został zmieniony. Wie Pan dlaczego?
Chodziło o wariant ofensywny. ,,Boguś" ma w tym bardzo duży potencjał. Myślę, że jest to normalna kolej rzeczy.
Był Pan zaskoczony, że to właśnie Boguski zdecydował się strzelać z jedenastu metrów?
Nie, absolutnie nie. Widocznie czuł się na siłach. Wziął piłkę, strzelił zdecydowanie i pewnie. Super.
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolsce
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu