Niesyczyński wioślarstwem zajmuje się już dziewiąty rok. Do tej dyscypliny trafił ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego Dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących z ul. Tynieckiej, gdzie zajęcia wychowania fizycznego prowadziła była wioślarka, a obecnie trenerka w NPS Salwator, Magdalena Włodek-Skowron.
Krakowianin ma w dorobku medale mistrzostw kraju oraz występy w reprezentacji Polski. M.in. wiosłował w kadrowej czwórce, która na wodzie startowała w Pucharze Świata, mistrzostwach świata, a także walczyła o przepustkę na igrzyska paraolimpijskie w Rio de Janeiro (2016). Tego celu nie udało się polskiej osadzie osiągnąć.
Z tamtego składu przy wioślarstwie został już tylko Niesyczyński, a jak zapowiada, będzie się starał o wyjazd na następne igrzyska - w Tokio w 2020 r. Najpierw jednak trzeba się dostać do reprezentacyjnej czwórki, a o to postarać się należy podczas czerwcowych mistrzostw Polski. Brązowy medal MŚ na ergometrze daje przewagę psychologiczną nad rywalami, ale swoją wyższość trzeba też potwierdzić na wodzie, aby we wrześniu móc pojechać do Płowdiw na MŚ.
- Z kwalifikacją do Rio nie wyszło, można powiedzieć, że była klapa. Tylko ja zostałem z tej osady. Nie chciałem skończyć z wioślarstwem w takich okolicznościach, powiedziałem sobie, że to nie są moje sportowe ambicje. Stać mnie na więcej. Trenuję dalej, dzisiaj jestem dużo lepszy, inni też się poprawiają, powinno być lepiej. Powalczymy w przyszłym roku o kwalifikację - mówi.
Zadanie stało się trudniejsze, bo teraz niepełnosprawni do pokonania mają 2 km, tak jak na co dzień wyczynowi wioślarze. Wcześniej było to dystans o połowę mniejszy. Na ergometrze owe 2 km Niesyczyński "przepływa" w 6.40 min.
- Mógłbym rywalizować z pełnosprawnymi, ale byłoby dość ciężko. Najlepsi na ergometrze mają wynik poniżej 6 minut. Z tym, że dla mnie to pierwszy sezon na dwa kilometry. Musi trochę czasu upłynąć, zanim przyzwyczaję się do nowego dystansu. Myślę, że w przyszłym roku uda mi się zejść poniżej 6 i pół minuty - mówi krakowianin.
Dodaje, że wioślarstwo jest dla niego ważnym elementem życia, jeśli nie najważniejszym. - Wszystko muszę podporządkować treningowi. Rano i po południu mam zajęcia. Niektóre rzeczy muszę tak ustawić, żeby później mieć wystarczająco dużo czasu na trening i jeszcze na odpoczynek - wyjaśnia.
- Robert ma bardzo dobre predyspozycje do wiosłowania - mówi trenerka Magdalena Włodek-Skowron. - Pracujemy cały czas nad wydolnością i siłą, bo to ciężki sport. Treningi są bardzo podobne do tych, jakie mają pełnosprawni, wyczynowi wioślarze, zarówno na siłowni, na ergometrze, jak i na wodzie. Do tego zwiększył się dystans dla niepełnosprawnych, do tego trzeba się przygotować. A są pewne ograniczenia, na przykład niewidomi nie mogą zrobić treningu biegowego.
Czwórka reprezentacyjna - muszą być dwie osoby z niepełnosprawnością wzrokową i dwie z ruchową, po dwie kobiety i dwóch mężczyzn - ma zostać stworzona z wioślarzy z Krakowa (przymierzane są także Patrycja Kapłon i sterniczka Ewa Obłąk) i Bydgoszczy.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska