MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisienka na torcie Festiwalu Kultury Żydowskiej

Magda Huzarska-Szumiec
Matisyahu
Matisyahu 06 Photo Credit/Source all caps ranged right 5.5pt
To miała być wisienka na torcie fantastycznego, jak co roku, Festiwalu Kultury Żydowskiej. I była, bo utwory wykonywane przez Matisyahu - chasyda z Nowego Jorku, śpiewającego reggae, okazały się niepowtarzalnym przeżyciem nie tylko dla fanów artysty. Ale zanim słuchacze mogli zacząć rozkoszować się bardzo intensywnymi i refleksyjnymi piosenkami, musieli przejść drogę przez mękę.

Godzina 22 - przed synagogą Tempel stoi niekończąca się kolejka fanów artysty, którym udało się dostać bilety. Nastroje niezłe, wręcz piknikowe. Ludzie rozmawiają, uśmiechają się do siebie. Jest całkiem miło, bo noc ciepła, a w perspektywie fajne muzyczne doznania.

Godz. 22.30 - Tłum zaczyna się niecierpliwić. Co niektórzy narzekają na bolące od stania nogi.

Godz. 23.00 - Otwierają się drzwi do synagogi. Ludzie wchodzą acz ci, którzy liczyli na miejsce siedzące, od razu muszą o tym zapomnieć. Przy ławkach stoją wolontariusze i bronią miejsc przygotowanych widocznie dla specjalnych gości.

Godz. 23.30 - Kilka ławek nie zajętych przez VIP-ów w końcu zostaje udostępnionych publiczności. Nieliczni szczęściarze zajmują miejsca.

Godz. 23.45 - Zaczyna się koncert. Świetna muzyka koi nerwy zniecierpliwionych słuchaczy. Ale czy było to konieczne? Wisienka na festiwalowym torcie mogła mieć jeszcze słodszy smak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska