- Nie chcę szukać wymówek. Pragnę pogratulować gospodarzom. Dla obu ekip był to ważny mecz w walce o piąte miejsce. Czuję się jednak poniżony. Zarówno zawodnicy, jak i kibice Wisły Kraków zostali poniżeni. W Polsce nie widziałem jeszcze takiego spotkania - powiedział po meczu trener Wisły Kiko Ramirez.
- Jako profesjonalista jutro obejrzę mecz, przeanalizuję wszystkie błędy. Bardzo proszę sędziego, by jako profesjonalista zrobił dokładnie to samo - dodał szkoleniowiec „Białej Gwiazdy”.
Trener Ramirez, sztab Wisły i zawodnicy po meczu mieli ogromne pretensje i żal do sędziego meczu Łukasza Bednarka za jego decyzje z drugiej połowy. Wiślacy wyszli na nią prowadząc 2:1. Wystarczyły jednak cztery minuty i dwie bardzo kontrowersyjne interpretacje arbitra, aby Korona zdobyła dwie bramki i ostatecznie wygrała to spotkanie.
Mecz w Kielcach rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem. Przyczyną była poważa awaria prądu. Dochodziło do przerw w zasilaniu. Dziesięć minut po godz. 18, na którą wyznaczono termin spotkania, na murawie odbyła się narada z udziałem organizatorów i przedstawicieli obu drużyn. Zapadła decyzja: „Gramy!”.
Autor: Piotr Tymczak
Zespół „Białej Gwiazdy” wystąpił w osłabieniu. Zabrakło kontuzjowanego lewego obrońcy Macieja Sadloka. Kolejny raz zastąpił go Matija Spicić. Na ławce rezerwowych zasiadł natomiast Paweł Brożek, który ma problemy ze ścięgnem Achillesa. W ataku zagrał za niego Zdenek Ondrasek. Ostatnio czeski napastnik nie był w formie. Miał więc okazję się zrehabilitować i pokazał się z dużo lepszej strony.
Dla obu drużyn było to spotkanie o piąte miejsce. Przed meczem zajmowała je Wisła. Ale w przypadku straty punktów krakowianie musieli się liczyć z obniżeniem pozycji w tabeli. Do Kielc przyjechali jednak z zamiarem przełamania złej serii w jaką wpadli po ostatnich porażkach z Lechią Gdańsk i Jagiellonią Białystok. To się wiślakom nie udało - ponieśli trzecią ligową porażkę z rzędu.
Przybycie Wisły na Kolporter Arenie zgromadziło liczną widownię. Mecze obu drużyn w Kielcach zazwyczaj były emocjonujące, z walką i zwrotami akcji do ostatnich minut. Tego też spodziewali się fani i tym razem, tym bardziej, że kielczanie w poprzednich spotkaniach potwierdzali, iż gra w górnej ósemce nie jest dla nich tylko formalnością. Tak było również tym razem.
Spotkanie od początku było emocjonujące. W pierwszych minutach starała się atakować Korona, ale Wisła zaskoczyła gospodarzy i przeprowadziła kontrę, po której już w 6 minucie objęła prowadzenie. Z prawego skrzydła piłkę dośrodkował Rafał Boguski, Ondrasek zgrał ją na środek pola karnego, a tam nieobstawiony Petar Brlek strzelił, nie dając szans Milanowi Borjanowi.
Miejscowych nie ogarnęła rezygnacja i szukali szansy na wyrównanie. W 18 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego akcję zamknął Radek Dejmek i był remis 1:1.
Mecz nadal był otwarty. W 29 minucie akcję przeprowadziła Wisła. Piłkę zagrał Rafał Boguski, odbił ją Dejmek, trafiła do Krzysztofa Mączyńskiego, który płaskim, mocnym strzałem z dystansu ponownie dał prowadzenie zespołowi „Białej Gwiazdy”.
W odpowiedzi Korona mogła znów wyrównać, ale najpierw Łukasz Załuska obronił strzał z bliska Macieja Górskiego, a później dobitkę Rafała Grzelaka przed bramką zablokował Ivan Gonzalez.
Wielkie emocje zaczęły się po przerwie. Najpierw po rzucie rożnym do zbyt krótko wybitej piłki dopadł Mateusz Możdżeń i bardzo mocnym strzałem wyrównał na 2:2. Wiślacy mieli ogromne pretensje, że sędzia dopuścił do tego strzału, bowiem nieco wcześniej Górski w polu bramkowym przeszkodził w interwencji Łukaszowi Załusce.
Niedługo później sędzia podjął bardzo kontrowersyjną decyzję, bowiem uznał, że Gonzalez faulował w polu karnym Górskiego i podyktował „jedenastkę" dla kielczan. Powtórki pokazały, że Gonzalez położył rękę na plecach zawodnika Korony, który to wykorzystał i padł na murawę. Pewnym wykonawcą rzutu karnego był Jacek Kiełb.
Od 66 minuty wiślacy grali w dziesięciu. Stało się tak, bowiem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył wspomniany Gonzalez. Decyzje arbitra spowodowały, że na boisku zrobiła się bardzo gorąca atmosfera i doszło do przepychanki pomiędzy zawodnikami obu drużyn.
Grający w osłabieniu krakowianie nie zdołali już odmienić losów meczu. Zwycięstwo Korony oznacza, że kielczanie zastąpili Wisłę na piątym miejscu w tabeli ekstraklasy.
Korona Kielce – Wisła Kraków 3:2 (1:2)
Bramki: 0:1 Brlek 6, 1:1 Dejmek 18, 1:2 Mączyński 29, 2:2 Możdżeń 55, 3:2 Kiełb 58 z karnego.
Korona: Borjan – Rymaniak, Dejmek, Grzelak, Kallaste – Możdżeń, Żubrowski – Pyłypczuk (46 Kotarzewski), Aankour (55 Cebula), Kiełb (80 Marković) - Górski.
Wisła: Załuska – Cywka, Głowacki, Gonazalez, Spicić – Mączyński, Llonch (63 Bartosz) – Boguski (80 Stilić), Brlek, Małecki – Ondrasek (70 Uryga).
Sędziowali: Łukasz Bednarek (Koszalin) oraz Konrad Sapela (Łódź) i Marcin Boniek (Bydgoszcz)
Żółte kartki:** Żubrowski, Górski, Borjan - Mączyński, Głowacki, Gonzalez, Ondrasek, Małecki
Czerwona kartka: Gonzalez (66, druga żółta). Widzów: 9 911
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Wisły Kraków