Wisła zaczęła ten mecz od gola, a później, przy prowadzeniu 1:0, zdobyła jeszcze jedną bramkę. Trafienia Rafała Janickiego nie uznał jednak prowadzący zawody Bartosz Frankowski, który odgwizdał spalonego wiślaka. Tylko, że była to kontrowersja i to duża kontrowersja, bo powtórki pokazały, że piłkę do Janickiego zgrał Mateusz Matras. Pozostaje pytanie, czy dotknął ją również Lukas Klemenz? Sędziowie nie mieli stuprocentowej pewności, że do tego nie doszło, a w takiej sytuacji protokół VAR nie może zmienić decyzji z boiska. Pozostało zatem w tym momencie tylko 1:0 dla krakowian.
W czasie gry mało kto wracał do tej sytuacji, bo Wisła prowadziła grę, spisywała się lepiej od Górnika i niewiele zapowiadało, że może mieć w tym spotkaniu większe kłopoty. Tym bardziej, że takiego obrazu gry nie zmienił nawet wyrównujący gol Łukasza Wolsztyńskiego na początku drugiej połowy. „Biała Gwiazda” błyskawicznie odpowiedziała trafieniem Chuki i wydawała się mieć wszystko pod kontrolą.
Problemy zaczęły rodzić się, gdy trener Artur Skowronek zaczął robić zmiany. Najpierw, już w 59 min zdjął najlepszego w Wiśle w piątek Pawła Brożka (strzelił przytomną bramkę, zaliczył piękną asystę), a w 73 min boisko opuścił Jakub Błaszczykowski. Opisując to obrazowo, trener Wisły najpierw odciął jedną linę, na której trzymała się gra Wisły w meczu z Górnikiem, a następnie drugą, po czym cała konstrukcja runęła…
Zapytaliśmy o powody tych zmian Artura Skowronka na pomeczowej konferencji prasowej. Trener Wisły powiedział: - Nie dokonaliśmy zmian ze względów taktycznych. Paweł ma problemy z łydką i cały czas daje serce drużynie, gra na swoją odpowiedzialność i nie chcieliśmy później ryzykować, bo te problemy się pogłębiały. I podobnie było z Kubą, który nie powinien zagrać ani całego meczu we Wrocławiu, ani z Lechią, bo ma trochę problemów z pachwinami, ale to kolejny lider, który daje serce drużynie i dawał też dużo przez 70 minut, ale dalej musieliśmy niestety szukać zmiany.
Skowronek nie chciał zatem ryzykować pogłębieniem kontuzji, zachował się nieco asekurancko i ostatecznie przegrał mecz. Szkoda tylko, że tych zmian trener Wisły ostatecznie dokonał, choć ani Brożek, ani Błaszczykowski nie sygnalizowali ławce rezerwowych, że chcą zejść z boiska. A takie były ustalenia, że jeśli na dadzą rady grać, to poproszą o zmianę. Skoro taka prośba w kierunku ławki nie poszła, to można założyć, że mogli jeszcze kilka, kilkanaście minut na boisku wytrzymać. A jest duże prawdopodobieństwo, że z nimi w składzie Wisła z Górnikiem by nie przegrała. Bo prawda jest oczywista, gdy ich zabrakło, gra krakowian w Zabrzu się skończyła, a gospodarze przez ostatni kwadrans praktycznie nie schodzili z połowy „Białej Gwiazdy”.
Warto dodać, że w takim bezpośrednim trenerskim pojedynku Marcin Brosz pokazał, że ma nad Skowronkiem przewagę, jeśli chodzi o doświadczenie. Zmiany szkoleniowca zabrzan tchnęły w drużynę nowego ducha, a taki Łukasz Wolsztyński został nawet bohaterem całego spotkania.
Wisła natomiast ma już ogromny problem. Sześć punktów straty do bezpiecznego miejsca, gdy trzeba przeskoczyć w tabeli aż trzy zespoły, stawia „Białą Gwiazdę” w niezwykle trudnej sytuacji. Fakt, że gra się w ostatnich meczach poprawiła, jest w tym momencie marnym pocieszeniem.
- Mogę przeżyć porażkę, ale na pewno nie mogę pozwolić nikomu z nas, żeby nie próbował kolejny raz i na pewno taka myśl będzie nas dotykała przez najbliższy tydzień. Zrobimy wszystko, żeby wreszcie zrobić swoje, z punktami w Krakowie - zapewnia Artur Skowronek. Zadanie jednak przed Wisłą będzie niezwykle trudne. Na Reymonta przyjedzie bowiem zespół ze ścisłej ligowej czołówki - Pogoń Szczecin.
Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków
Follow https://twitter.com/sportmalopolska
- Co robią trenerzy Wisły z ostatnich lat? Od Musiała do Sobolewskiego
- Dawne gwiazdy krakowskiej piłki. Gdzie teraz grają?
- Hutnik Kraków. Najlepsza jedenastka wychowanków
- Sportowiec Małopolski 2019. Głosowanie zakończone!
- Cracovia. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]
- Wisła Kraków. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]
