
NIE ZAWSZE MUSI BYĆ EFEKTOWNIE
Osiem dni później Wisła potwierdziła dobrą dyspozycję w Lubinie. Stadion Zagłębia dla „Białej Gwiazdy” to przeważnie bardzo trudny teren. 16 lutego wiślacy zagrali jednak bardzo pragmatycznie. Nie był to tak efektowny mecz w ich wykonaniu, jak ten z Jagiellonią, ale skutek przyszedł taki sam. Po sprytnym zagraniu Vukana Savicevicia krakowianie wygrali 1:0 i już po drugim meczu w 2020 wydostali się ze strefy spadkowej. Kilkuset kibiców, którzy szczelnie wypełnili sektor gości w Lubinie, miało swoje święto. Gdyby wiedzieli, że to ich ostatni wyjazd w całym sezonie…

WYGRANA ZA SZEŚĆ PUNKTÓW
Kolejny mecz miał ogromny ciężar gatunkowy. Do Krakowa przyjechała Korona Kielce i wiadomo było, że to mecz, w którym punkty będą liczyły się podwójnie. Pod Wawelem nastroje przed starciem z ekipą z Kielc były mieszane, bo w tygodniu poprzedzającym mecz Wisła straciła Alona Turgemana i to na długo. Szybko okazało się, że ważne gole może zdobywać również nastoletni Aleksander Buksa. Do siatki trafił już w 5. min, a w drugiej połowie emocje zgasił fantastycznym strzałem z rzutu wolnego Jakub Błaszczykowski. Wisła wygrała 2:0 i zaczęła powiększać przewagę w tabeli.

SWÓJ CZŁOWIEK ZABIERA DWA PUNKTY
Alana Uryga do poważnej piłki startował w Wiśle Kraków. Kiedyś przy Reymonta doszli do wniosku, że trzeba się go pozbyć, co jak zwykle w tego typu przypadkach okazało się błędem. I nie tylko dlatego, że 29 lutego w doliczonym czasie meczu z „Białej Gwiazdy” z Wisłą Płock strzelił gola na 2:2. Nikt oczywiście nie miał do niego o to pretensji, ale w Wiśle Kraków po tym meczu nastroje nie były najlepsze. Nie tylko wynik, ale też przebieg meczu z „Nafciarzami” pokazał, że jeszcze nie wszystko w ekipie Artura Skowronka funkcjonuje w stu procentach dobrze.

UDANY DERBOWY REWANŻ
Kubeł zimnej wody, wylany w meczu z Wisłą Płock na głowy piłkarzy „Białej Gwiazdy” przydał się o tyle, że wywołał jeszcze większą mobilizację przed derbami Krakowa. 3 marca Wisła była drużyną lepszą od Cracovii. Wygrała m.in. walkę o środek pola, gdzie Gieorgij Żukow zagrał zdecydowanie lepiej od Janusza Gola. Przewaga Wisły została udokumentowana po przerwie golami Jakuba Błaszczykowskiego i Heberta. Mało tego, Wisła powinna wygrać ten mecz 3:0, bo sędzia Bartosz Frankowski niesłusznie nie uznał jeszcze jednej bramki dla „Białej Gwiazdy”. Mało kto się jednak w Wiśle tym przejmował, bo drużyna Skowronka wzięła udany rewanż na „Pasach” za przegrane jesienne derby przy Reymonta.