https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków nie obroni Pucharu Polski. Przegrała z Polonią Warszawa po dramatycznym meczu

Bartosz Karcz
Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com
Wisła Kraków odpadła z Pucharu Polski w 1/8 finału po dramatycznym meczu, jaki rozegrała w Warszawie z Polonią. Krakowianie prowadzili 2:0, później przy wyniku 2:2 mieli rzut karny w dogrywce, ale go zmarnowali, a ostatecznie decydującą bramkę strzeliły „Czarne Koszule”, które wygrały 3:2.

Można się było spodziewać, że trener Mariusz Jop pomiesza mocno składem na mecz w Pucharze Polski z Polonią i tak też się stało. Z wyjściowego składu, który rozpoczynał ostatni mecz ligowy „Białej Gwiazdy” od pierwszej minuty zagrało tym razem tylko dwóch zawodników.

Wisła zaczęła mocno, a Mariusz Jop mógł mieć szybko satysfakcję, że w pierwszej linii ustawił Frederico Duarte, bo to właśnie Portugalczyk po podaniu Patryk Gogóła, dobrze obrócił się w polu karnym i precyzyjnym strzałem dał gościom prowadzenie.

Pięć minut po golu, w 11 min mogło już być 2:0 dla Wisły. Założyła ona dobrze pressing, w efekcie którego w dobrej sytuacji znalazł się Kacper Duda. Oddał mocny, plasowany strzał, ale Mateusz Kuchta odbił piłkę na rzut rożny.

W kolejnych minutach Wisła miała optyczną przewagę, ale z czasem Polonia zaczęła się odgryzać. W 27 min miała już naprawdę bardzo dobrą okazję, gdy dwukrotnie strzelał w jednej akcji Ilkay Durmus. Anton Cziczkan dobrze się jednak spisał w bramce i skończyło się tylko na rzucie rożnym.

W 33 min Polonia miała kolejną okazję, sprokurowaną przez… bramkarza Wisły. Źle podał piłkę do Kacpra Dudy. Odbiór zanotował przed polem karnym Ilkay Durmus, który podał natychmiast do Szymona Kobusińskiego. Strzał tego obronił Anton Cziczkan, a Michał Bajdur dobijał nad poprzeczką.

Gdy wydawało się, że Polonia mocniej może przycisnąć, potężny cios wyprowadziła Wisła. Jakieś dwadzieścia metrów od bramki miał Frederico Duarte. Portugalczyk popatrzył, przymierzył w samo okienko i krakowianie prowadzili już 2:0.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Polonii, czego efektem były stałe fragmenty, ale nie przynosiły one jakiegoś wielkiego zagrożenia pod bramką Wisły. Krakowianie po kilku minutach w nieco głębszej obronie odpowiedzieli atakami, ale gdy wydawało się, że zaczynają odzyskiwać kontrolę, Polonia w dwie minuty wyprowadziła dwa ataki, po których miała już remis! Obie akcje były bliźniacze Marcel Predenkiewicz ogrywał Giannisa Kiakosa. Najpierw oddał strzał, który Anton Cziczkan obronił, ale przy dobitce Ilkaya Durmusa nie miał już szans. W drugim przypadku Predenkiewicz już dośrodkował, a Durmus skutecznym strzałem zamknął akcję.

Po tych dwóch ciosach trener Mariusz Jop już nie czekał ani chwili. Zrobił od razu trzy zmiany, posyłając do gry Marca Carbo, Tamasa Kissa i Łukasza Zwolińskiego.

Wciąż jednak groźniej atakowała Polonia. Przykładowo Anton Cziczkan musiał się mocno nagimnastykować, żeby odbić piłkę na rzut rożny po mocnym strzale Ernesta Terpiłowskiego.

Wisła miała ogromny problem, żeby wrócić do swojej gry sprzed przerwy. Nie wychodził jej pressing, a sama miała kłopoty, żeby spod niego wyjść na swojej połowie. Końcówka regulaminowego czasu gry to była już… zwykła kopanina z obu stron. Mnożyły się faule, a o składnych akcjach można było zapomnieć. A zatem dogrywka.

Już na jej początku na boisko wszedł Angel Rodado, a Wisła miała okazję na gola po akcji lewą stroną i dośrodkowaniu w pole karne. Nie trafił tutaj jednak w piłkę Łukasz Zwoliński. W 99 min „Zwolak” już trafił, ale kapitalną interwencją popisał się Mateusz Kuchta.

Wisła miała przewagę w pierwszej części dogrywki, a w jej końcówce emocje sięgnęły zenitu. Krakowianie mieli dwa rzuty wolne. Oba wykonywał Angel Rodado. W obu przypadkach piłka trafiała w mur, ale w obu przypadkach piłkarze zagrywali ręką. Sędzia jeszcze w drugim przypadku posiłkował się VAR-em, ale ostatecznie Wisła miała rzut karny. Podszedł do niego Angel Rodado. Uderzył mocno, ale Mateusz Kuchta wyczuł jego intencje i obronił.

To zemściło się na Wiśle zaraz na początku drugiej połowy dogrywki. Polonia miała rzut wolny. Po strzale piłka odbiła się od muru, poleciała w prawo. Tutaj spóźniony był Rafał Mikulec i do piłki dopadł Daniel Vega. Odegrał na środek, a z bliska kopnął do siatki Bartłomiej Poczobut.

Do końca niby Wisła próbowała jeszcze odrabiać straty, ale grała tak nieporadnie, tak niedokładnie, że nawet nie mieliśmy piłek wrzucanych na tzw. aferę. Polonia tak naprawdę spokojnie dowiozła prowadzenie do końca i zameldowała się w ćwierćfinale Pucharu Polski.

W piątek o godz. 20.30 rewanż obu drużyn. Już w ramach I ligi.

Polonia Warszawa - Wisła Kraków 3:2 (0:2, 2:2)

Bramki: 0:1 Duarte 6, 0:2 Duarte 39, 1:2 Durmus 55, 2:2 Durmus 56, 3:2 Poczobut 108.

Polonia: Kuchta - Terpiłowski, Grudniewski, Kołodziejski, Olszewski (106 Hoxhallari) - Poczobut – Predenkiewicz (79 Vega), Azumendi (90 Wojciechowski), Bajdur (64 Koton), Durmus - Kobusiński (46 Zjawiński).

Wisła: Cziczkan - Szot, Łasicki, Kutwa, Kiakos (69 Mikulec) - Duda (59 Carbo), Igbekeme - Gogół (59 Zwoliński), Sukiennicki (94 Rodado), Alfaro (59 Kiss) - Duarte.

Sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Żółte kartki: Kołodziejski, Koton, Olszewski, Poczobut, Kuchta - Łasicki, Mikulec, Igbekeme.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska