Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Prezes Marzena Sarapata: Nie jestem kapitanem Schettino

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Chcieliśmy porozmawiać o coraz trudniejszej sytuacji Wisły Kraków z władzami klubu. Prezes Marzena Sarapata, tak jak przed kilkoma tygodniami, gdy poprzednio podejmowaliśmy taką próbę, nie znalazła czasu na spotkanie z nami, godząc się tym razem jedynie na wywiad drogą mailową. Zdecydowaliśmy się na jego publikację, mimo że w takiej formule nie mieliśmy możliwości zareagowania, gdy odpowiedzi były wymijające.

– Czy prawdą jest, że Wisła Kraków SA jest w tym momencie na skraju bankructwa?
– Sytuacja klubu jest bardzo ciężka, ale nie myślimy o najgorszych scenariuszach, tylko skupiamy się na pozyskaniu finansowania. Na każdy możliwy sposób – czy to poprzez sprzedaż akcji spółki i wejście inwestora, czy poprzez umowy sponsorskie.

– Proszę opisać, jak dramatyczna jest obecnie sytuacja piłkarskiej spółki. Czy prawdą jest, że klub zalega z wypłatami wobec piłkarzy i sztabu szkoleniowego od ponad czterech miesięcy? Czy są również zaległości wobec pracowników? Jeśli tak, to jak duże?
– To prawda, że klub zalega z wypłatami. Wolelibyśmy, żeby było inaczej i robimy wszystko, aby jak najszybciej uregulować opóźnienia. Wiem, że kibice i dziennikarze są zainteresowani, jak dokładnie wyglądają opóźnienia dla poszczególnych grup pracowników. Upublicznianie jednak tak szczegółowych informacji może Wiśle tylko zaszkodzić. Odnosząc się do toczących się w mediach społecznościowych dyskusji, mogę powiedzieć, że od kilku miesięcy nie jest wypłacane wynagrodzenie także zarządowi, dyrektorowi sportowemu i sztabowi. Potrzebna jest pomoc, potrzebna jest wysoka frekwencja na kolejnych meczach. Pracuję z oddanymi ludźmi, którzy z wielu kwestii zdają sobie sprawę. To są również kibice Wisły, więc teraz wszyscy walczymy o nią. W lipcu, gdy rozpoczął się kryzys i walczyliśmy o stadion, jasno i wyraźnie pracownicy dali mi do zrozumienia, że jesteśmy razem, walczymy razem. Kibice również. Ta walka trwa długo i musi się dobrze skończyć.

– Czy są poczynione ustalenia z piłkarzami, na jakich zasadach będą regulowane zaległości w wypłatach?
– Tak. Są informowani na bieżąco. Wiedzą, że to ciężki okres. Czekają na konkretne daty i jak tylko będziemy mogli, natychmiast je podamy. Dziękuję im za to, że mimo z pewnością wielu trudnych chwil, są z klubem.

– Czy jakiś piłkarz złożył pismo z wezwaniem do zapłaty lub w sprawie rozwiązania kontraktu z winy klubu?
– Zawodnikom należy się wielki szacunek. Są z klubem w trudnym momencie. To profesjonalna drużyna. Na ten moment żaden kontrakt nie jest zagrożony. Jestem im niezwykle wdzięczna za postawę, jaką prezentują. Za to, że cały czas jesteśmy wszyscy razem.

– Jak duże są obecnie długi piłkarskiej spółki? Wobec jakich podmiotów? Jakie są obecnie możliwości spłaty tych zobowiązań?
– To około 20 mln zł, których brakuje od lat, aby spółka należycie funkcjonowała. Wraz z odejściem Tele-Foniki spółka została dodatkowo pozbawiona – co oczywiste – wpływów z umowy sponsorskiej, wynikających z umowy z Tele-Foniką, jak i z podmiotami z nią powiązanymi. To kilka milionów złotych. Pozyskani w okresie ostatnich dwóch i pół roku sponsorzy „pokrywają” mniej więcej jedną trzecią tej kwoty. W zeszłym roku udało się doprowadzić do kilku transferów, dzięki czemu funkcjonowanie spółki nie było zagrożone. Nie ucierpiał na tym również wynik sportowy. Natomiast ten rok przyniósł, nazwijmy to, kryzys stadionowy. Środki w budżecie przeznaczone na bieżące funkcjonowanie spółki zostały wydatkowane na zaległości wobec miasta. To kilka milionów złotych, które zapewniłyby płynność finansową. Zdaję sobie sprawę, że jest to konsekwencją niepłacenia miastu umówionych należności. Natomiast przy ciągłym deficycie w kasie, każdy wydatek jest analizowany i często trzeba wybierać za co najpierw zapłacić.

– Czy Wisła reguluje należności wobec miasta za wynajem stadionu i co z dwoma najbliższymi meczami u siebie, z Jagiellonią Białystok i Lechem Poznań?
– Wszystkie należności do miasta, związane z organizacją meczów, są płacone na czas. Wszystkie raty wynikające z zawartych z miastem porozumień również są spłacane co do dnia. Tak musi być, ponieważ w przeciwnym wypadku nie odbywałyby się mecze. To warunek umowy. Natomiast zalegamy miastu za dwa miesiące czynszu najmu powierzchni biurowych. To kwota około 50 tysięcy złotych. Czynsz najmu powierzchni biurowych jest objęty osobną umową.

– Czy istnieje realne zagrożenie, że Wisła Kraków nie dokończy sezonu w ekstraklasie, a mecz z Lechem Poznań będzie ostatnim na długie lata w tej klasie rozgrywkowej?
– Jest czas, aby temu zapobiec i ten czas musi być wykorzystany w stu procentach na to, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji. Zaangażowani są wszyscy. Organy nadzoru, zarządy, kibice, pracownicy. Nie wolno nam wątpić, trzeba walczyć.

– Czy jest rozważany scenariusz, że TS Wisła założy nową spółkę lub stowarzyszenie, które poprowadzi drużynę w nowym sezonie w IV lidze?
– To nie jest czas na takie rozważania.

– Jak przebiegają rozmowy w sprawie sprzedaży części lub całości akcji Wisły SA? Z kim prowadzicie rozmowy?
– Prowadzimy rozmowy z pięcioma zainteresowanymi podmiotami. Trzy z nich to kapitał zagraniczny. Od lipca 2017 roku aktywnie poszukujemy inwestora. Wcześniej, przez rok, na podstawie udzielonego pełnomocnictwa, inwestora poszukiwał pełnomocnik ustanowiony przez poprzedniego właściciela, Tele-Fonikę.

– Jak konkretnie wygląda oferta angielskiej firmy Noble Capital Partners Ltd.? I jak wyglądają rozmowy z Anglikami?
– Jesteśmy wzajemnie zobowiązani do zachowania całkowitej poufności. Złamanie tego postanowienia umownego skutkować będzie zerwaniem rozmów. Tak jest w przypadku każdego z zainteresowanych, który takiej poufności żąda.

– Na jakim etapie są rozmowy z pozostałymi osobami, które wyrażały chęć przejęcia Wisły: Pawłem Gricukiem, Wojciechem Kwietniem, Rafałem Ziętkiem?
– Jesteśmy w stałym kontakcie z tymi osobami, ponieważ są to osoby bardzo zaangażowane w pomoc Wiśle, za co raz jeszcze im dziękuję. Wspólnie poszukujemy najlepszego rozwiązania. Jeżeli do niego dojdzie, natychmiast poinformujemy.

– Czy są inne opcje wyjścia z tej dramatycznej sytuacji?
– Cały czas pracujemy na wielu frontach, aby wyjść z tej sytuacji.

– Czy rozmowy z Paulem Bragielem są ostatecznie zakończone? Jeśli tak, to dlaczego zakończyły się fiaskiem?
– Oficjalnie rozmowy te nie zostały zerwane. Również jesteśmy w kontakcie.

– Czy brała Pani pod uwagę dymisję, zważywszy na fakt, że jest Pani kojarzona z okresem, gdy wiele mówiło się o współpracy z Pawłem Michalskim oraz z ludźmi wywodzącymi się ze środowiska „Wisła Sharks”? Czy nie uważa Pani, że już najwyższy czas, by jednoznacznie odcięła się Pani od działalności tego środowiska i jego wpływu na klub?
– Mam do siebie wiele pretensji, że w niektórych kwestiach mogłam postąpić inaczej. Przyznaję się do tego i przepraszam. Jeśli byłoby to dobre dla Wisły, to jestem gotowa zrezygnować z pełnienia funkcji prezesa. Jednak nie będzie to decyzja podyktowana osobą Pawła Michalskiego, czy jakimkolwiek środowiskiem. Nie mam związku ani z tym panem, ani z tym środowiskiem. Odpowiadam przed Walnym Zgromadzeniem Akcjonariuszy i Radą Nadzorczą. Nieformalna, choć tak samo istotna, jest odpowiedzialność wobec kibiców, którzy kochają ten klub. W tej chwili nie podam się do dymisji, nie jestem kapitanem Schettino.


Paweł M. znów złapany. Czy tym razem Wisła Kraków wreszcie zareaguje? [KRONIKA ZDARZEŃ]

– Dlaczego zdecydowała się Pani na rozmowę z warszawskim dziennikarzem, ignorując do tej pory pytania zadawane przez krakowskich dziennikarzy na co dzień piszących o Wiśle?
– Pierwszego wywiadu udzieliłam portalowi prowadzonemu przez naszego sponsora głównego LV Bet. Chcieliśmy przeciąć spekulacje, że współpraca z tym sponsorem jest zagrożona. Drugiego wywiadu udzieliłam mediom ogólnopolskim, bo w tych mediach pojawiły się informacje szkalujące naszą reputację. Nie było to wymierzone przeciwko lokalnym mediom. W momencie tak olbrzymiego kryzysu naprawdę nie ma czasu na udzielanie wywiadów. To nie jest złośliwość czy zła wola prezesa. Należało z szacunku do kibiców poinformować ich o naszym stanowisku i tak się stało. Wywiady mogły poczekać.

– Czy Wisła Kraków pozwała, tak jak zapowiadaliście, redaktora Szymona Jadczaka, autora reportażu w TVN lub tę stację?
– Moment złożenia powództwa jest elementem strategii procesowej, której się nie zdradza. Podtrzymuję wszystko co oświadczyliśmy do tej pory na ten temat. Nic się nie zmieniło. Rozstrzygnie sąd.

– Czy tak jak Pani zapowiadała, prowadzone są rozmowy z pełnomocnikiem Pawła Michalskiego w sprawie rozwiązania umowy najmu powierzchni pod siłownię „White Star Power”? Jeśli tak, to w jaki sposób osoby z TS Wisła kontaktują się z najemcą powierzchni w hali, w której funkcjonuje siłownia?
– Towarzystwo Sportowe Wisła jest w kontakcie z adwokatem najemcy. O rozwiązaniu umowy poinformujemy natychmiast jak do niego dojdzie.

– Czy prawdą jest, że konkubina Pawła Michalskiego była lub wciąż jest zatrudniona przez Wisłę? A jeśli tak, to w jakim charakterze? Czy to prawda, że jest ona pełnomocnikiem firmy Pawła Michalskiego?
– Nie zajmuję się prywatnym życiem pana Michalskiego, ani tym komu i jakiego pełnomocnictwa udziela poza pełnomocnikiem profesjonalnym, wykonującym zawód adwokata, z którym mamy kontakt w sprawie rozwiązania umowy. Dział księgowości spółki i TS-u to od szeregu lat te same osoby. Po zmianie zarządu TS Wisła w 2015 roku, jak i po przejęciu spółki – nic się nie zmieniło.

– Czy to z tą panią toczone były lub są rozmowy w sprawie rozwiązania wspomnianej umowy na wynajem pomieszczeń pod siłownię „White Star Power”?
– Rozmowy prowadzi zarząd Towarzystwa Sportowego Wisła, w tym ja. Jak już powiedziałam – za drugą stronę występuje pełnomocnik profesjonalny, wykonujący zawód zaufania publicznego. Jest to adwokat najemcy.

– Czy Paweł Michalski jest jedyną stroną umowy z TS Wisła, dotyczącej funkcjonowania siłowni w hali Wisły?
– Najemcą pomieszczeń, w których prowadzona jest siłownia, jest pan Michalski, prowadzący działalność gospodarczą. Jest jedynym najemcą.

– Dlaczego zarząd Wisły poręczył na piśmie za osoby skazane za rozboje, gwarantując im zatrudnienie w klubie?
– Nie poręczył a jedynie wskazał, że po ewentualnym wyjściu na wolność, będą mogły na powrót podjąć pracę. Co istotne, owa promesa powrotu do pracy nie została nigdy zrealizowana.

– Dlaczego zarząd Wisły dopuścił do zatrudnienia w kasach biletowych osoby z wyrokami, które miały dostęp do bazy danych kibiców?
– Nie możemy od kandydatów na kasjerów żądać zaświadczeń o niekaralności. Dostęp do bazy danych mają osoby zarządzające strefą kibica. Kasjerzy mają ograniczone uprawnienia.

– Jak to możliwe, że osoby związane z „Sharksami” miały nieograniczony dostęp do loży prezydenckiej i sektorów VIP na meczach Wisły Kraków i mogły wprowadzać tam osoby związane z bojówką Ruchu Chorzów „Psycho Fans”? Kto odpowiada za weryfikację osób, zasiadających w tych lożach?
– Nieprawdą jest, że jakiekolwiek osoby mają nieograniczony dostęp do loży prezydenckiej czy strefy VIP. Aby wejść na strefę VIP należy kupić bilet lub zostać zaproszonym przez któregoś z najemców skyboxów.


Paweł M. znów złapany. Czy tym razem Wisła Kraków wreszcie zareaguje? [KRONIKA ZDARZEŃ]

– Jak to jest możliwe, że ponad 40 flag GKS-u Katowice, skradzionych przez kibiców Ruchu Chorzów, zostało ukrytych w pomieszczeniach TS Wisła? W rozmowie z Panią, którą przeprowadziłem kilka miesięcy temu (zaraz pod akcji CBŚP), twierdziła Pani, że nie miała na ten temat wiedzy. Jak to jednak możliwe w świetle nowych faktów, choćby zdjęć, na których wyraźnie widać, że wspomniane flagi były rozkładane na płycie głównej hali TS Wisła?
– Nikt w klubie nie miał wiedzy. W przeciwnym wypadku nigdy by do tego nie doszło. Procedury wejścia do pomieszczeń klubowych zostały zaostrzone. Zastosowaliśmy zamki magnetyczne. Do pozostałych pomieszczeń klucze wydawane są przez portiera jedynie osobom upoważnionym z wpisem do rejestru.

– Czy prawdą jest, że grupa „Sharks” czerpała dochody z gadżetów sprzedawanych w oficjalnych sklepach Wisły (chodzi zarówno o sklep TS Wisła, jak i Wisła Kraków SA)?
– TS Wisła nie prowadzi żadnego sklepu. Sklep Wiślacki Świat należy do spółki i wszelki dochód rozliczany jest zgodnie z przepisami prawa, przewidującymi dla spółki akcyjnej prowadzenie pełnej księgowości. Inne rozwiązanie nie jest możliwe. Sklep w hali Wisły prowadzi Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków. Płaci ono TS-owi miesięczny czynsz najmu za lokal oraz licencję za wykorzystanie znaku towarowego.

– Czy to prawda, że w siedzibie klubu odbywały się imprezy organizowane przez grupę „Sharks”? Jeśli tak, to kto na to zezwalał?
– Pytanie zawiera tezę, że mam wiedzę na temat jakiejś nieformalnej grupy, co nie jest prawdą. Nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją, aby ktoś organizował imprezy niezwiązane z normalnym funkcjonowaniem Towarzystwa Sportowego Wisła.

– Czy prawdą jest, że firmy osób związanych z grupą „Sharks” lub ich rodzin świadczyły lub świadczą dla Wisły usługi w postaci np. cateringu na meczach Wisły czy sprzątania obiektu po meczach?
– Ponownie nawiążę do tezy zawartej w pytaniu i ponownie jej zaprzeczam. Wszystkie usługi na rzecz Wisły Kraków są świadczone przez profesjonalne podmioty, działające na rynku i są wybierane z zastosowaniem kryterium ceny i jakości świadczonych usług. Nie decydują pozaprofesjonalne kryteria, jakiekolwiek by nie były.

– Jakie były prawdziwe powody rezygnacji Damiana Dukata z funkcji wiceprezesa Wisły SA? Czy prawdą jest, że zrezygnował po tym, jak do klubu przyszedł list, w którym anonimowo grożono ujawnieniem jego powiązań z bojówkarzami?
– Zupełnie nie jest to prawdą. List nie miał znaczenia. Zresztą pogróżki w postaci takiego samego listu dostały również inne osoby związane z klubem, w tym ja. Złożyliśmy do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Damian zrezygnował z powodów, które podał w swoim oficjalnym oświadczeniu.

– Czy zarząd TS Wisła domagał się ustąpienia Damiana Dukata z członkostwa w zarządzie Towarzystwa po publikacji w mediach społecznościowych przez Pawła Michalskiego zdjęcia z komunikatem „Dukat konfident”?
– Nie, nie domagał się. Była to autonomiczna decyzja, przekazana nam przez niego na jednym z cyklicznych posiedzeń zarządu Towarzystwa Sportowego Wisła.

– Czy ustaliliście już kto konkretnie odpowiada za akcję przed derbami Krakowa w grudniu 2016 roku, gdy piłkarze wybiegli na rozgrzewkę w koszulkach ze wsparciem dla kibica Ruchu o pseudonimie „Dudek”? Jak wiadomo, okazało się, że kibic ten nie odniósł obrażeń w wypadku komunikacyjnym, jak wtedy informowano, a w czasie porachunków gangsterskich. Czy to jest normalne, że klub włącza się w tego typu akcje? Co spowodowało, że uczyniła to Wisła Kraków?
– Problem w tym, że nie wiadomo. Nie będziemy teraz szukać „winnego” akcji i linczować publicznie. Zakładając, że w ogóle taka osoba miała wiedzę inną, niż ta oficjalnie przekazana zarządom. Angażujemy się w wiele wspaniałych inicjatyw, do których nagłośnienia zachęcam. Na meczu z Jagiellonią będzie finał akcji „Gramy do jednej miski”. Rozpoczęliśmy nowatorski projekt „Wiślackie pokolenia”, do którego zapraszamy wszystkich młodych sympatyków Wisły. To słuszna inicjatywa, mająca na celu niejako wychowanie nowego pokolenia kibiców. Naukę kibicowania z poszanowaniem rywala, poprzez pozytywny przekaz kierowany do swojej drużyny. Nauka fair play i pokazanie, że kibicowanie to nie tylko zagrzewający do boju okrzyk, ale także wartości, które powinny nam towarzyszyć na co dzień. Nie ma po co w tej chwili roztrząsać akcji charytatywnej sprzed dwóch lat. Jeżeli była błędem, to wyciągnęliśmy wnioski. Teraz ważny jest klub. Ważne są pełne trybuny na kolejnych meczach. Pokażmy jaką siłą jest Wisła. Jak dużo znaczy. To niezwykle istotne w trakcie toczących się rozmów z inwestorami.


Paweł M. znów złapany. Czy tym razem Wisła Kraków wreszcie zareaguje? [KRONIKA ZDARZEŃ]

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska