WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Trener Mariusz Jop ostatecznie zdecydował się dokonać zmiany w bramce również w lidze. W ten sposób pierwszy raz w tym sezonie meczu w wyjściowym składzie nie rozpoczął Alvaro Raton, a Kamil Broda.
Początek meczu to była duża dominacja Wisły. Wyszła wysoko, pressingiem. Zamknęła Górnika na jego połowie. Goście bronili się kurczowo, ale byli dość szczelni w tej swojej defensywie w pierwszych minutach.
Górnik dopiero po kwadransie zaczął próbować wyprowadzać jakiekolwiek kontry. Nie były to jednak jakieś groźne ataki. Widać było, że goście do Krakowa przyjechali z założeniem, żeby przede wszystkim zabezpieczyć dostęp do własnej bramki.
W 23 min Górnik miała jednak dobrą okazję na gola. Mało tego, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego nawet go strzelił, ale wiślacy w tej sytuacji złapali aż trzech rywali na spalonym, więc o uznaniu bramki mowy być nie mogło.
Trzy minuty później prowadzenie objęła już Wisła. Szybki atak zakończył się dośrodkowaniem z prawej strony w pole karne, gdzie Szymon Sobczak zgrał piłkę do Romana Goku, a ten mocnym, płaskim strzałem zdobył bramkę.
Wisła nie zadowoliła się jednobramkowym prowadzeniem. Szła do przodu, szukała drugiego gola. Pod koniec pierwszej połowy dwie dobre okazje miał Szymon Sobczak. W obu przypadkach dobrze jednak w bramce spisał się Tomasz Woźniak. Biorąc pod uwagę obraz gry w pierwszej połowie to 1:0 do przerwy było najmniejszym wymiarem kary. Wisła była bowiem zespołem zdecydowanie lepszym od Górnika.
W drugą połowę goście weszli bardziej odważnie. Nie mieli już czego bronić, więc zaczęli szukać wyrównującego gola, przenieśli ciężar gry bardziej na połowę Wisły. Krakowianie zaczęli natomiast grać nieco nerwowo. I przede wszystkim niedokładnie. Ich akcje nie zazębiały się już tak jak przed przerwą. Dopiero po dziesięciu minutach „Biała Gwiazda” przeprowadziła pierwszy groźny atak. Zakończył go niecelnym strzałem głową Angel Baena.
W 58 min bardzo dobrą okazję na wyrównanie miał Marko Roginić. Jego strzał z pola karnego w ostatniej chwili zablokował Dawid Szot.
Mariusz Jop zobaczył, że gra jego drużynie układa się nieco gorzej, zrobił od razu dwie zmiany i trzeba przyznać, że wejście na boisko Mikiego Villara i Patryka Gogóła od razu ożywiło ofensywę wiślaków. Znów zaczęli stwarzać okazję za okazją. W końcu po rzucie rożnym Szymon Sobczak dostawił idealnie głowę do piłki i ta wpadła przy samym słupku do siatki. Wisła złapała już pełny luz. W 73 min Sobczaka w polu karnym sfaulował Lukas Klemenz, a po chwili sam poszkodowany pewnym strzałem wymierzył sprawiedliwość.
Wisła miała trzy bramki zaliczki i bawiła się już grą do samego końca, szukając kolejnych goli. Okazji było wiele i wreszcie w doliczonym czasie gry Goku czwartym golem przypieczętował w pełni zasłużone zwycięstwo „Białej Gwiazdy”.
Wisła Kraków - Górnik Łęczna 4:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Goku 26, 2:0 Sobczak 67, 3:0 Sobczak 74 karny, 4:0 Goku 90+2.
Wisła: Broda - Jaroch, Uryga, Colley, Szot (80 Krzyżanowski) - Carbo (80 Sarga), Duda (67 Talar) - Baena (61 Villar), Alfaro (61 Gogół), Goku - Sobczak.
Górnik: Woźniak - Zbozień, Cisse, Klemenz, Grabowski - Deja (76 Pawlik) - Gąska (69 Żyra), Łukasiak (46 Janaszek), Kryeziu, Durmus (83 Bednarczyk) - Roginić (76 Podliński).
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom). Żółte kartki: Baena, Duda. Widzów: 5417.
- Żony i dziewczyny Hiszpanów z Wisły Kraków na prywatnych zdjęciach piłkarzy
- Nowe wyceny piłkarzy Wisły. Sprawdź, ile jest warta drużyna po letnich transferach
- Wisła Kraków. Transfery byłych piłkarzy Wisły. Lato 2023
- Nowa wycena Cracovii z Kamilem Glikiem. Sprawdź, jaka jest wartość piłkarzy "Pasów"
- Nowy piłkarz Wisły Kraków na prywatnych zdjęciach. Hiszpan stał się podporą drużyny
- Hiszpańska ofensywa w Wiśle! Piłkarze "Białej Gwiazdy" na prywatnych zdjęciach
