Krakowianie do Płocka nie przyjechali w najlepszych nastrojach. Wszystko przez decyzję biznesmenów, którzy mieli przejąć klub, ale ostatecznie z tego zrezygnowali. W drużynie wciąż tli się jednak nadzieja, że wszystko może się jeszcze odmienić w ostatniej chwili, a rozmowy, o których mówi się przy ul. Reymonta, z kolejnymi potencjalnymi kupcami „Białej Gwiazdy” zakończą się pomyślnie.
Tej nadziei nie traci też trener Maciej Stolarczyk. Gdy drużyna przyjechała na stadion w Płocku, ten wysiadł z autokaru uśmiechnięty i powiedział jedynie: – Będzie dobrze, musimy w to wierzyć!
Krakowianie do meczu z „Nafciarzami” przystąpili ze zmianami w składzie w porównaniu do ostatniej konfrontacji z Jagiellonią Białystok. Do wyjściowego składu wrócił przede wszystkim Maciej Sadlok, choć tym razem zagrał na lewej obronie. W miejsce Patryka Plewki w środku pola wystąpił natomiast od pierwszej minuty Tibor Halilović.
Pierwsze minuty należały do gości, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce, wysoko atakowali też rywali już pod ich bramką. „Nafciarze” z kolei nastawili się na grę z kontry. To jednak sposób gry „Białej Gwiazdy” szybko przyniósł jej bramkę. W 11 min Thomas Dahne sfaulował w polu karnym Zdenka Ondraska, a sam Czech po chwili wymierzył sprawiedliwość z jedenastu metrów. Radość po tym golu w krakowskim obozie była ogromna. Cała drużyna cieszyła się przy ławce razem z trenerami i rezerwowymi. Euforia zapanowała też w sektorze kibiców gości, z którego po chwili popłynęło gromkie: „Wisełka nigdy nie zginie!”
Stracony gol pobudził do mocniejszych ataków gospodarzy. Obraz gry nieco się zatem zmienił i to teraz drużyna z Płocka była częściej w ofensywie, a krakowianie kontrowali. Długo ataki miejscowych niewiele jednak przynosiły. Dopiero w 41 min z rzutu wolnego potężnie uderzył Dominik Furman, ale Mateusz Lis świetnie zachował się w bramce i obronił ten strzał.
W drugą połowę lepiej weszli gospodarze. W 48 min Dominik Furman odebrał piłkę Vullnetowi Bashy i podał do Nico Vareli, a ten z kolei zagrał do Giorgi Merebaszwiliego. Po strzale tego ostatniego był jeszcze rykoszet i piłka ostatecznie wylądowała w bramce.
Krakowianie nie mieli jednak zamiaru pasować. Przez kilkanaście minut trwała wymiana ciosów, z której urodził się drugi gol dla „Białej Gwiazdy”. W 61 min po małym bilardzie w polu karnym gospodarzy piłka trafiła do Zdenka Ondraska, a ten strzelił drugą bramkę dla gości.
„Nafciarze” znów rzucili się do odrabiania strat, ale grali nerwowo i mieli problem ze stwarzaniem sobie dogodnych sytuacji. W samej końcówce Wisła Płock przycisnęła już jednak naprawdę mocno. Krakowianie bronili się jednak ofiarnie i ostatecznie utrzymali nikłe prowadzenie.
Wisła Płock – Wisła Kraków 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Ondrasek 12 karny, 1:1 Merebaszwili 48, 1:2 Ondrasek 61.
Wisła P.: Dahne – Stefańczyk (88 Angielski), Łasicki, Uryga, Stępiński – Rasak (69 Zawada), Furman – Varela (72 Łukowski), Szymański, Merebaszwili – Ricardinho.
Wisła K.: Lis – Bartkowski, Wasilewski, Arsenić, Sadlok – Basha, Halilović – Kolar (90+2 Pietrzak), Kort (73 Plewka), Kostal (83 Wojtkowski) – Ondrasek.
Sędziowali: Jarosław Przybył (Kluczbork) oraz Radosław Siejka (Łódź) i Adam Kupsik (Poznań). Żółte kartki: Łasicki, Varela, Merebaszwili – Ondrasek. Widzów: 1951.
Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków
Oglądaj mecze Ekstraklasy na żywo online w Player.pl >>>
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ: