Na Twitterze wywiązała się dyskusja na ten temat. Piłkarze, wobec których zaległości przekraczają dwa miesiące, mają prawo wystosować wezwanie do zapłaty. Jeśli ono nie pomoże, mogą rozwiązać kontrakt z winy klubu. Nie płacąc regularnie, Wisła musi więc cały czas negocjować z zawodnikami w taki sposób, by godzili się na nowe terminy przelewów i cierpliwie oczekiwali spełnienia zobowiązań. To praktyka stosowana w wielu polskich klubach.
To, że tak właśnie dzieje się też w Krakowie, zasugerował w odpowiedzi Staszewskiemu na Twitterze rzecznik klubu Damian Juszczyk, zapewniając jednocześnie, że zaległości "są regularnie niwelowane".
Głos zabrał nawet prezes PZPN Zbigniew Boniek, precyzując, że Wiśle z tego powodu nie grozi odebranie licencji na grę w ekstraklasie.