Zacznijmy od derbów Krakowa, które Cracovia zremisowała u siebie 1:1. W internecie pojawiły się nagrania, w których prezes Janusz Filipiak obraża arbitra owego spotkania, używając słów powszechnie uznawanych za obraźliwe. Takie zachowanie nie przystoi profesorowi i prezesowi klubu, ale to już pomińmy. Niezależnie od decyzji sędziego, świecić przykładem należy zawsze. Stadion nie zwalnia z odpowiedzialności za słowa.
Następnym krokiem tej historii jest oficjalne oświadczenie Cracovii. Pojawiło się ono w sobotę.
W meczu z Legią sędzia Lasyk wypaczył wynik meczu, pozbawił Cracovię ewidentnego rzutu karnego. Żona sędziego Stefańskiego według wpisów w Internecie jest kibicką Wisły [...] Wyznaczenie tej pary do sędziowania derbów samo w sobie nie było odpowiedzialne. Zwłaszcza w kontekście wywiadu J. Filipiaka dla Onetu, krytykującym sędziego Lasyka. Obawialiśmy się złego sędziowania, a rzeczywistość okazała się gorsza niż przewidywania, co wskazują załączone linki do sytuacji z meczu”
- czytaliśmy na oficjalnej stronie klubu.
Tak, to nie żarty.
Okazję na odbudowanie swojego wizerunku, Janusz Filipiak miał w niedzielę, w programie Liga+ Extra, której był gościem. Poza oczywistymi frazesami, takimi jak "derby rządzą się swoimi prawami", niewiele konkretów można było wysnuć z jego słów. Właściciel Comarchu szedł w zaparte i utrzymywał narrację, że sędziowie celowo szkodzą Cracovii. Prowadzący nie kryli zażenowania, gdy prof. Filipiak na wizji odebrał telefon. Jak się okazało, po drugiej stronie znajdował się trener, a zarazem wiceprezes klubu Michał Probierz, który "nanosił poprawki" do opinii wypowiadanych przez swojego przełożonego.
Opinie na temat sędziów to jedno, ale postawa prezesa Cracovii to całkowity brak kultury i szacunku do rozmówców. Zachowanie prof. Filipiaka celnie skwitował Zbigniew Boniek. - To co mnie dzisiaj najbardziej zdziwiło, to to, że profesor, właściciel potężnej firmy technologicznej, nie potrafił wyciszyć dzwonka w komórce - napisał na Twitterze prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
A jeśli chodzi o zarzuty, jakoby Karolina Bojar-Stefańska, na co dzień żona sędziego Daniela Stefańskiego, była kibicką Wisły, sama zainteresowana zabrała głos. W oświadczeniu na swoim profilu zwraca uwagę, że urodziła się w Krakowie i wspiera lokalny futbol, chodząc na mecze, czy to na Kałuży, czy to na Reymonta. Całość można przeczytać tutaj -> Oświadczenie Karoliny Bojar-Stefańskiej na oświadczenie klubu MKS Cracovia SSA.
I niech dowodem będzie zdjęcie pani Karoliny, zrobione w październiku 2019 roku na meczu Cracovii z Bytovią, wykonane przez naszego fotoreportera.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Tak wyglądałaby reprezentacja Polski złożona z byłych i obec...
