
BRAK ASEKURACJI PO SWOICH STAŁYCH FRAGMENTACH GRY
Widać było, że Wisła miała przygotowane rozwiązania przy stałych fragmentach gry w ofensywie. Raz czy drugi nawet coś tam podziało się w polu karnym GKS-u, ale… No właśnie. Częściej było tak, że Wisła miała swój stały fragment gry, a to rywal wyprowadzał szybki, groźny atak. Totalnie brakowało w tym wszystkim asekuracji ze strony piłkarzy „Białej Gwiazdy”. Takiej, w której ktoś zbiera tzw. drugie piłki i nie pozwala rywalowi szybko odpowiedzieć.

AGRESYWNE TYCHY, APATYCZNA WISŁA
Pozytywna agresja, podwajanie krycia, dobre przesuwanie formacji - to wszystko miały w sobotę Tychy, a Wisła nie potrafiła odpowiedzieć tym samym. Nie potrafiła po prostu w tym meczu się bić o swoje. W tej lidze takie rzeczy nie przechodzą. Jeśli ktoś myśli, że wygra się samo, bo ktoś ma niezłe umiejętności techniczne, to prędzej rozbije sobie głowę niż wygra lub choć zremisuje mecz.

NIE DA SIĘ WSZYSTKIEGO TŁUMACZYĆ PRZEBUDOWĄ
Wisła przeszła w lecie zmiany, nawet spore, ale po meczu w Tychach takie tłumaczenie, że potrzeba czasu na zgranie, lepsze zrozumienie już po prostu nie przejdzie. W GKS-ie była bowiem prawdziwa rewolucja kadrowa, a po czterech meczach ten zespół ma komplet punktów. W dodatku tyszanie pokazali, że jak się dobrze rozglądnąć, można znaleźć na polskim rynku, w niższych ligach ciekawych młodych chłopaków, którzy wejdą do I ligi i z marszu wniosą pozytywy do gry drużyny. W Wiśle jest z tym problem, bo poszukiwania pod kątem pierwszego zespołu są zbyt jednowymiarowe. Warto postawić np. pytanie czy tacy gracze jak Jan Bieroński, Marcel Błachewicz czy Wiktor Niewiarowski byli poza zasięgiem finansowym Wisły? To tylko przykłady, ale pokazują, że rodzimy rynek warto penetrować nie tylko pod kątem juniorów czy rezerwy, ale też pierwszej drużyny na tu i teraz.

CO JEST Z TYM PRZYGOTOWANIEM FIZYCZNYM?
Nawet trener Wisły Kraków Radosław Sobolewski przyznaje, że jego zespół ma problem z końcówkami meczów, gdy po prostu nie potrafi już tak na maksa docisnąć rywala. Jeśli tak stało się już czwarty raz z rzędu, to nie można mówić o przypadku i czas zacząć zadawać pytania czy aby drużyna z ul. Reymonta jest na tym etapie sezonu w optymalnej formie fizycznej? Obraz czterech kolejnych spotkań pokazuje, że może być z tym jakiś problem.