Wisła Kraków. Wnioski po meczu „Białej Gwiazdy” ze Stalą Mielec
PIERWSZY KRYZYS ADRIANA GULI?
Chwilę po zakończeniu pomeczowej konferencji prasowej zamieniliśmy jeszcze dwa zdania z trenerem Adrianem Gulą. Na sugestię, że wygląda na to, że szkoleniowiec będzie musiał już na początku pracy w Wiśle zmierzyć się z pierwszym kryzysem, Słowak odparł: - Rzeczywiście, jest bomba. Teraz trzeba ją rozbroić.
Tym, którzy już zaczynają mieć wątpliwości, co do Guli, bo takie komentarze już po ledwie czterech meczach się pojawiają, pragniemy przypomnieć, że Słowak nie jest trenerem czarodziejem, który do każdego klubu wchodził z drzwiami i wygrywał od początku mecz za meczem. Tak było tylko w Viktorii Pilzno, gdzie na dzień dobry Gula wygrał osiem meczów z rzędu. Jeśli popatrzeć na początki jego pracy w Trenczynie czy Żylinie, to już tak różowo to nie wyglądało. W tym pierwszym klubie pierwsze zwycięstwo Gula odniósł dopiero w szóstym oficjalnym meczu! W Żylinie oficjalne granie zaczął natomiast od remisu, porażki i dopiero później przyszły dwie wygrane. Ważniejsza naszym zdaniem jest w tym miejscu opinia, z jaką Gula kończył pracę w tych wszystkich klubach. A ta była po prostu dobra.