WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
W powojennej Polsce Wisła Kraków nie zagrała jeszcze nigdy oficjalnego meczu na stadionie oddalonym tak daleko od jej obiektu przy ul. Reymonta. Owszem był kiedyś mecz w Świnoujściu z Flotą w Pucharze Polski, ale to i tak nieco bliżej niż obiekt Kotwicy, do którego z Reymonta w Krakowie jest ponad 760 km. Z tego też powodu krakowianie nie wracają pod Wawel po meczu z Cercle Brugge w Lidze Konferencji, który w bardzo dobrym stylu wygrali 4:1 i godnie pożegnali się z europejskimi rozgrywkami. Wisła w piątek leci do Poznania, a stamtąd pojedzie do Opalenicy, gdzie będzie już przygotowywać się do meczu z Kotwicą. W Kołobrzegu krakowianie zjawią się w sobotę po południu.
O ty, jak ważne jest spotkanie z Kotwicą, mówił już na pomeczowej konferencji w Brugii trener Wisły Kazimierz Moskal: - Tak, oczywiście, że wszystko jest skupione już na tym meczu. Myślę, że mamy do niego mniej niż trzy dni, bo mecz w Kołobrzegu jest o godz. 14.30 w niedzielę, ale plan jest taki, że dzisiaj zostajemy w hotelu. Jutro wylatujemy do Poznania. Później wyjazd do Opalenicy. Tam trenujemy wieczorem. Zostajemy w Opalenicy na noc. Rano trening i po obiedzie wyjeżdżamy do Kołobrzegu.
Na koniec dodajmy, że wyjazd do Kołobrzegu w całej historii oficjalnych meczów Wisły Kraków w Polsce plasuje się pod względem odległości na drugim miejscu. Dalej „Biała Gwiazda” miała tylko w 1938 roku na ligowy mecz ze Śmigłym Wilno. Tamto spotkanie krakowianie przegrali 0:1. Jak zakończy się to w niedzielę, przekonamy się około godziny 16.30. Dodajmy, że będzie to pierwsze oficjalne spotkanie Wisły Kraków z Kotwicą Kołobrzeg.