Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków [NA ŻYWO]
Klub z Bielska-Białej nie budził w Krakowie negatywnych skojarzeń do marca 2011 roku. Wtedy los zetknął oba zespoły w ćwierćfinale Pucharu Polski. Wydawało się, że "Biała Gwiazda" miała szczęście, trafiając na jedynego I-ligowca, który pozostał wówczas w stawce. Życie pokazało coś innego. Podbeskidzie wygrało w Krakowie 1:0. W rewanżu Wisła prowadziła nawet 2:0 i miała kolejne okazje. To jednak ambitni "Górale" w końcówce strzelili dwie bramki i awansowali do półfinału Pucharu Polski.
Jeśli ktoś potraktował tę porażkę Wisły jako wypadek przy pracy, to co miał powiedzieć w następnym sezonie? Już w ekstraklasie podopieczni Roberta Kasperczyka przyjechali na ul. Reymonta i znów ograli faworyzowanych krakowian 1:0.
Koszmar został przerwany dopiero 21 kwietnia br., gdy Wisła znalazła sposób na rywali z Bielska-Białej i ograła ich we wspomnianym na wstępie meczu 3:1. Tylko że kilka tygodni później krakowianie rozegrali sparing z Podbeskidziem. Długo prowadzili 2:1, by w samej końcówce pozwolić sobie strzelić bramkę na 2:2. Koszmar powrócił?
Michał Probierz zdaje się nie patrzeć na historię i woli koncentrować się na tym, co jest teraz. - Za przeszłość punktów nikt nie daje - mówi. - Można pięknie opowiadać, jak jakiś zespół grał dobrze rok wcześniej, ale minie miesiąc, a przegrywa. Ja podchodzę do tego spokojnie. Znam trenera Podbeskidzia. Pewnie będzie nas teraz chwalił. W ten sposób spróbuje nas uśpić, a później jego zespół i tak zagra zdeterminowany. Widziałem Podbeskidzie w Białymstoku. Narzuciło swój styl, miało okazje, żeby prowadzić 2:0. Trener Kasperczyk zmienił nieco ustawienie, przestawił drużynę na grę dwoma napastnikami. Pewnie teraz się zastanawia, czy tego znów nie zmienić. My wiemy, jak może zagrać Podbeskidzie, i będziemy na to przygotowani.
Probierz tradycyjnie nie chciał za wiele mówić o sytuacji kadrowej. Problemy w tygodniu miał przede wszystkim z obrońcami. Z różnych powodów przerwy w treningach mieli Gordan Bunoza, Arkadiusz Głowacki, Kew Jaliens i Osman Chavez. Na sto procent nie zagra dzisiaj Bunoza. Na początku tygodnia zginęła mama piłkarza potrącona przez pijanego kierowcę. Zawodnik pojechał w związku z tym do Bośni, a do Krakowa wróci w przyszłym tygodniu.
Co do pozostałych trzech to Głowacki trenował indywidualnie. Chavez ma problemy mięśniowe od meczu z Lubońskim, a Jaliens dostał dzień wolnego na załatwienie spraw osobistych.
Optymistyczną informacją jest ta, że do zdrowia wrócił już Łukasz Burliga, i to raczej jego zobaczymy na prawej obronie.
Oba zespoły zagrały w 1. kolejce podobne mecze, przynajmniej jeśli chodzi o ich przebieg. Wystąpiły tylko w odwrotnych rolach. W Białymstoku Podbeskidzie strzeliło gola w 1 min, by później przegrać w końcówce z Jagiellonią 1:2. Wisła gola na samym początku spotkania z Bełchatowem straciła, ale ostatecznie, strzelając decydującą bramkę również w samej końcówce, cały mecz wygrała 2:1.
Oba mecze toczyły się również przy bardzo wysokiej temperaturze. Dzisiejsze spotkanie, zaplanowano na godz. 13.30, więc powinno być podobnie.
- Oba zespoły miały pod tym względem chrzest bojowy - mówi Probierz. - Każdy mecz to jednak nowy rozdział. Pogoda zawsze może mieć jakieś znaczenie, ale boisko będzie takie samo, bramki też, a obie drużyny rozpoczną grę w jedenastu.
Trener krakowian nie przejmuje się również tym, że w Bielsku-Białej jest mały stadion, a atmosferze panującej na tamtejszym obiekcie daleko do nowoczesnych aren Lecha, Legii czy Wisły.
- Jedna z gazet niedawno pisała, że na zgrupowaniu w Słowenii graliśmy na wsi przy jednej babci. Jesteśmy zatem przygotowani na każde warunki - żartobliwie odpowiedział Probierz.
Nieco poważniej mówi już jednak o celu, jaki stawia przed swoim zespołem. - Jedziemy na ten mecz, żeby go wygrać, a przy okazji zaprezentować się z jak najlepszej strony - podkreśla szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".
W szpitalu zlekceważono zgwałconą pacjentkę? Prokuratura sprawdza
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!