Polka od początku sezonu nie cieszyła się uznaniem trenera Szewczyka. Zaliczyła w barwach „Białej Gwiazdy” jedynie dwa ligowe występy, w Eurolidze nie wyszła na parkiet ani razu. Miłoszewska wystąpiła tylko w dwóch pierwszych meczach sezonu, nie zdobywając choćby punktu. Trener Szewczyk, pytany, czy zawodniczka ma jakieś problemy zdrowotne, zaprzeczał. Teraz Wisła będzie musiała znaleźć dla 23–latki zastępstwo w postaci innej polskiej zawodniczki. Mówi się m.in. o możliwości ściągnięcia na nowo do zespołu Małgorzaty Misiuk, która niedawno występowała pod Wawelem, a ostatnio gra w Zagłębiu Sosnowiec.
Trudno uznać, żeby nieobecność Miłoszewskiej była jakimś istotnym osłabieniem Wisły przed najbliższym, niedzielnym meczem z Basketem Gdynia. Polka najprawdopodobniej i tak nie wybiegłaby na parkiet w starciu ze swoją była ekipą. Spotkanie z gdyniankami będzie kolejnym trudnym sprawdzianem dla Wisły. Koszykarki z Wybrzeża do tej pory tylko raz przegrały w ekstraklasie – uległy liderkom, Artego Bydgoszcz. Zespół Basketu wydaje się być mocniejszy, niż w poprzednich latach i może sprawiać kłopoty każdej drużynie BLK.
- Zakontraktowali dobrego, uznanego w Europie trenera Gundarsa Vetrę. Mają solidną pierwszą piątkę, a dodatkowo na zmianę – Tori Jankoską, która jest dobrym strzelcem i rozkręca się ze spotkania na spotkanie. Nie będzie to łatwy mecz – nie ukrywa kapitan Wisły Magdalena Ziętara.
Krakowianki mają za sobą trzy wymagające spotkania z rzędu – dwa euroligowe oraz ligowy mecz w Polkowicach. - Teraz jednak połowa ligi gra w europejskich pucharach, więc myślę, że zmęczenie nie będzie żadnym wytłumaczeniem. Gramy u siebie, rywalom zawsze ciężko się gra w naszej hali – podkreśla Ziętara.
We wrześniu wiślaczki mierzyły się z Basketem w meczach towarzyskich i dwukrotnie je ogrywały. Ziętara zaznacza jednak, że nie ma co się sugerować tamtymi wynikami.
– To było nieco inne granie, bo w sparingach. Teraz do ekipy Basketu doszła Kahleah Cooper, która staje się jedną z gwiazd BLK, bo rzuca średnio ponad 20 punktów na mecz – zauważa Polka.
W drużynie Wisły najlepiej punktującą zawodniczką w lidze jest – jak dotąd – Leonor Rodriguez. Hiszpanka jednak nie zaliczyła w ostatnią środę dobrego meczu przeciwko Nadieżdzie Orenburg. - W każdym spotkaniu może zaskoczyć ktoś inny. To nie jest tak, że za każdym razem Leo Rodriguez musi rzucać po 20 punktów – podkreśla jednak kapitan Wisły. Kto więc błyśnie tym razem?
Starcie z gdyniankami rozpocznie się o godz. 15.30.
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaRobert Lewandowski: Potencjały mamy, ale musimy z niego więcej wyciągnąć