Robert Maaskant, trener Wisły Kraków:
Kiedy zobaczyłem trzeciego gola, to myślałem, że to nie gra Wisła, tylko Barcelona - śmiał się po meczu z Ruchem trener "Białej Gwiazdy" Robert Maaskant. Holenderski szkoleniowiec nie popadał jednak w huraoptymizm.
Czytaj także:**Ekstraklasa: Wisła ograła Ruch 3:1**
- Byliśmy lepszą drużyną. Nie mogłem być zadowolony po pierwszej połowie mimo, iż tylko my chcieliśmy wtedy wygrać, a Ruch skoncentrował się na przeszkadzaniu. W tym okresie gry brakowało nam jednak zdecydowania w ataku. Nasze akcje budowaliśmy zbyt długo. Mieliśmy takie momenty, jak podczas wtorkowego spotkania z Podbeskidziem. Dobrą zmianę dał Tomas Jirsak, który zastąpił Michaiła Siwakowa. Co prawda straciliśmy bramkę na 1:1, ale szybko odpowiedzieliśmy na to. Mogliśmy w tym meczu strzelić więcej bramek, ale nie będę narzekał, bo jak zobaczyłem gola na 3:1, podanie Jirsaka i wykończenie Meliksona, to przez moment zdawało mi się, że widzę Barcelonę.
Zobacz także:**Wisła Kraków - Ruch Chorzów (ZDJĘCIA)**
Nie wolno zapominać, że ta drużyna w tym kształcie pierwszy raz spotkała się kilka tygodni temu w Hiszpanii. To nie jest jeszcze jej najwyższy poziom, stać nas na lepszą grę. Takie zwycięstwo to jednak dobry prognostyk na dalszą część sezonu. Jesteśmy na pierwszym miejscu i teraz inni muszą nas gonić.
Czytaj także:**Wisła - Ruch Chorzów: wybierz najlepszego wiślaka meczu**
Waldemar Fornalik, trener Ruchu Chorzów:
- To było dobre spotkanie, w którym sporo było zarówno bramek jak i sytuacji podbramkowych. Do tej pory mówiono o Ruchu, że gra solidnie w obronie. Tym razem było jednak inaczej. Momentami wyglądało to tak, jakbyśmy spotkali się po raz pierwszy. Nie wykorzystaliśmy też kilku sytuacji i stąd taki wynik. Mimo wszystko uważam, że przeciwstawiliśmy się Wiśle i w wielu fragmentach pokazaliśmy niezłą piłkę.
Zagłosuj na Najbardziej Wpływową Kobietę Małopolski
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Zarżnęli znajomego scyzorykiem dla 80 zł
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Pawła Kołodzieja jeszcze nikt nie pokonał. Jak będzie teraz?