https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiwat wielka majówka i trzydniowy tydzień pracy!

Włodzimierz Zapart
Przeświętujemy 1 maja, 2 maja kiedyś odrobimy, 3 maja znów święto, a 4 maja będzie już środa. Potem tylko czwartek, a w piąteczek po południu już weekend, więc hulaj dusza! Układ świąt sprawia, że w tym roku pierwszy tydzień maja w Polsce będzie liczył trzy dni robocze.

Skrzętni kapitaliści, zatroskani o swój kawior, załamują ręce na myśl o takiej rozrzutności. Lud pracujący miast i wsi cieszy się jednak, że złapie chwilę wytchnienia od słabo opłacanej harówy. Wielka majówka niepostrzeżenie stała się w Polsce nową świecką tradycją i trzyma się mocno. Jak dotąd nie znalazł się taki reformator, który śmiałby forsować kasację święta 1 Maja. To dziwne, bo przecież to święto jest reliktem komunizmu. Proklamowała je II Międzynarodówka w 1889 r., dla upamiętnienia masakry w Chicago. Tam robotnicy też domagali się wytchnienia, chcieli zastąpić 12-godzinny dzień pracy 8-godzinną dniówką. W Polsce ustawowo 1-majowe święto obowiązuje od 1950 r. To wystarczająca skaza, dekomunizacja zaskakuje jednak brakiem konsekwencji.

Polityka historyczna jest fascynująca, ale zwróćmy też uwagę na to, co się dzieje obecnie z pracą w zglobalizowanym świecie. My w Polsce jesteśmy ciągle biedotą na dorobku, więc dla nas dzień wolnego poza niedzielą to fenomen sprzeczny z naturą, luksus podejrzany i grzeszny. Na świecie istnieją jednak koncepcje, które mówią, że nie samą pracą człowiek żyje. Najlepszym dowodem są wolne soboty, ale nawet 5-dniowy tydzień pracy uważany bywa za wysiłek niepotrzebny. Postulat wprowadzenia 4-dniowego tygodnia pojawiał się w Wielkiej Brytanii, Szwecji, Niemczech. Meksykański miliarder Carlos Slim wsławił się nawet pomysłem, ażeby w tygodniu pracować tylko przez trzy dni.

Te koncepcje nie powstały z myślą o szastaniu pieniędzmi. Ich twórcy zwracali uwagę, że praca dobrze zorganizowana może trwać krócej i wcale na tym nie cierpi efektywność. Przeciwnie - efektywność zyskuje, gdyż wypoczęty pracownik przychodzi do roboty z entuzjazmem. I wszyscy zdrowi, bo również kapitaliście nic nie sprawia takiej przyjemności, jak widok robola, który nabija mu kabzę z zaangażowaniem.

Życie przerasta zresztą oczekiwania: ostatnio pojawił się 2-dniowy tydzień pracy. We wtorek prezydent Wenezueli zadekretował, że urzędy w jego kraju będą (bez zmniejszania pensji urzędników) pracować tylko dwa dni w tygodniu. Niestety, nie ma czego zazdrościć, bo Wenezuela zmaga się z problemami i te innowacje to tylko doraźne działania ratunkowe.

Wenezuela jest daleko, ale cóż to dziś znaczy? Zwłaszcza że trwa tam ostry konflikt między partią rządzącą a sądem najwyższym, który unieważnia ustawy wprowadzone przez parlament. Czy taki chory układ czegoś nam nie przypomina?

Ciesząc się zatem lub irytując wielką majówką, doceńmy to, co mamy. To plan mało ambitny, ale na nadchodzący długi weekend w sam raz.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zakłamanie
Przecież 1 Maja nie mogła świętować Polska przedwojenna. Jako, że sama tylko granatowa policja wymordowała co najmniej 500 robotników na ulicach miast i miasteczek. Niekoniecznie 1 maja. To taki szczyt góry lodowej.
k
krk
Zapomnialo sie ? czwarty maja (sroda) to przeciez leczenie kaca a -czwartek to WNIEBOWSTAPIENIE!zapomnialo sie ? w zdewoconym Kraju?,he ?piatek -Ksiezyc na nowiu -urodzaj nadzieci mozna tez siac i pracowac w ogrodkach przy piwku
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska