Strzały na Wawelu. Furiat krzyczał "Wawel jest mój!" [ZDJĘCIA]
– W trakcie śledztwa mężczyźnie przedstawiono siedem zarzutów – cztery dotyczyły pracowników ochrony, których próbował potrącić autem i uniemożliwił im zatrzymanie go, dwa – gróźb z siekierą wobec turystów, a ostatni – gwałtownego prowadzenia auta na terenie Wawelu, czym naraził na niebezpieczeństwo zwiedzających – wylicza rzecznik prokuratury Bogusława Marcinkowska.
Grzegorz Ś. złożył zeznania, nie przyznał się do winy. – Stwierdził, że miał prawo wjechać na Wawel, bo jest potomkiem króla Jana III Sobieskiego, nikomu nie groził, a autem jechał spokojnie. Bał się także, że strażnicy go zabiją – mówi prok. Marcinkowska.
Biegli orzekli, że był niepoczytalny i że w przyszłości najprawdopodobniej próbowałby ponownie popełnić podobny czyn.
Teraz sąd zdecyduje, czy przychylić się do wniosku prokuratury.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+