https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Właścicielka amstaffów nie chce płacić Włoszce

A. Górska, A. Agaciak
fot. archiwum
Alfredo Fazzini, ojciec 5-letniej Naomi pogryzionej dwa lata temu przez amstaffa w restauracji "Arlecchino", byłby zadowolony z prawomocnego wyroku sądu w tej sprawie. Ale nie jest. Szanse bowiem na szybkie odzyskanie zasądzonych 100 tys. zł na leczenie dziewczynki, są niewielkie.

Czytaj także:

- Dowiedzieliśmy się, że właścicielka groźnych psów ma spore problemy finansowe, nie ma więc z czego pokryć naszych roszczeń - mówi Fazzini. - Dlatego nie wykluczamy, żeby w przyszłości wytoczyć jej proces cywilny - dodaje tata Naomi.

Na mocy prawomocnego już wyroku Jolanta O., właścicielka amstaffów, została skazana na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Ma też zapłacić 100 tys. zł nawiązki na rzecz pogryzionej dziewczynki oraz 1,5 tys. zł grzywny i prawie 5 tys. zł kosztów i opłat sądowych. Beata Stec-Kolanko, adwokat włoskiej rodziny, informuje, że na razie wszczyna postępowanie egzekucyjne polegające na zmuszaniu Jolanty O. do wypłacenia zasądzonych pieniędzy.

- Oprócz tego przez okres zawieszenia wyroku, w tym przypadku to trzy lata, sąd będzie nam pomagał. Co miesiąc chce wzywać oskarżoną na posiedzenia i badać, czy wywiązała się z obowiązku naprawy szkody, czy nie - wyjaśnia Beata Stec-Kolanko.

Beata Górszczyk, rzecznik sądu okręgowego w Krakowie, zaznacza, że sąd wówczas sprawdza również sytuację finansową oskarżonej, czy pracuje, czy ma dochody, jak funkcjonuje w środowisku, czy nie popełniła przestępstw. - Robimy to po to, by ustalić, czy istnieje możliwość wypłacenia nawiązki - wyjaśnia Górszczyk.

Jeśli jednak okaże się, że oskarżona uchyla się w sposób uporczywy i celowy od wypłacenia pieniędzy na rzecz dziecka? - Obrońca powinien poinformować o tym sąd. Fakt niepłacenia nawiązki jest bowiem podstawą do zarządzenia wykonania kary - tłumaczy rzecznik sądu okręgowego. To oznacza, że Jolanta O. , jeśli nie wypłaci zasądzonych pieniędzy, może trafić do więzienia. Usiłowaliśmy dodzwonić się do właścicielki amstaffów. Bez skutku. Mimo wielu prób nie udało się nam także porozmawiać z jej pełnomocnikiem.

Jak dziś czuje się mała Włoszka? Jej tata mówi, że po dwóch latach już zupełnie dobrze. Rany na buzi dziewczynki zagoiły się. Niestety, dość grube blizny zostały i raczej nie da się ich usunąć. - Ona czasami pyta, kiedy jej buzia będzie taka ładna jak kiedyś... - mówi Alfredo Fazzini. - Na szczęście jest wesoła, chodzi do szkoły. Zapomina o koszmarze.

Na pytanie, czy przyjadą jeszcze kiedyś do Polski, słyszymy krótką odpowiedź: - Nigdy w życiu!

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Weź udział w akcji Chcemy Taniego Paliwa! **Podpisz petycję do rządu**

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kolega
Odwiesić wyrok , oraz komornik w domu tej pani i to już jutro 6 rano.
k
krk
gościu, tej restauracji już nie ma.
o
odd7
To będzie najlepsza kara dla tej bezmyślnej, nieczułej i prymitywnej kobiety !!!! Nie dajmy jej zarabiać, nie zasługuje na to, nie ma szacunku dla ludzkiego życia!!!
A
Alicja K.
pracowałam chwile u tej wariatki! nie chciała mi wypłacić marnych groszy za moja pracę nawet a co dopiero 100 tys zł... poza tym stale słyszałam , że tak mała sama sobie zaszkodziła wchodząc tam gdzie nie trzeba... ohydna baba ! od razu powinni ją zamknąć i kazać pracować w więzieniu na siebie i na dziewczynkę!
s
sędzina
Ta żydówka wyastaffowała się !! sąd, choć polski, okazał się sprawiedliwy !! Zabrać żydówce wszystko, zostawić jej tylko amstaffy, będzie kopulować z amstafami !!
T
Turysta
Psy, kierowcy, kibole, maczety, noze, pobicia cudzoziemcow ... Na szczescie to tylko incydenty, ale niestety psujace wizurunek miasta. Nie ma turystow, nie ma kasy. Nie ma kasy, nie ma papu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska