https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wniosek o unieważnienie wyborów w powiecie krakowskim. Wielkie zaskoczenie w sądzie "gdzie są głosy?". Zabrakło koperty z kartami

Barbara Ciryt
Jest wniosek o unieważnienie wyborów w okręgu nr 4 do Rady Powiatu Krakowskiego
Jest wniosek o unieważnienie wyborów w okręgu nr 4 do Rady Powiatu Krakowskiego Łukasz Kaczanowski/Polska Press
Zaskoczenie, zdziwienie w Sądzie Okręgowym w Krakowie. Mogli tego doświadczyć uczestnicy rozprawy dotyczącej wniosku o unieważnienie wyborów do Rady Powiatu Krakowskiego w okręgu wyborczym nr 4 obejmującym gminy: Iwanowice, Jerzmanowice-Przeginia, Skała, Sułoszowa. Dostarczono tam zamknięty, zabezpieczony worek z przeliczonymi kartami wyborczymi. I o dziwo w worku brakowało koperty z kartami nieważnymi. A przecież nikt nie może mieć dostępu do tych dokumentów (jedynie ściśle określone organy). Co się stało w Jerzmanowicach?

Brak koperty z kartami w worku, do którego spakowała je komisja - to zdarzenie, które ujawniono przypadkiem. Chociaż działo się to w Sądzie Okręgowym w Krakowie na oczach kilku osób. Ale początek tej historii był gdzie indziej.

O objęciu mandatu zdecydował jeden głos

Wszystko zaczęło się od wątpliwości, czy głosy dobrze policzono podczas wyborów do Rady Powiatu Krakowskiego w okręgu wyborczym nr 4 obejmującym gminy Iwanowice, Jerzmanowice-Przeginia, Skała, Sułoszowa. To okręg czteromandatowy, więc wybierano tam czterech radnych. Co do trzech nie było wątpliwości dwa mandaty przypadły PiS, jeden KO. A chodziło o czwarty mandat.

O ten mandat ubiegał się Tadeusz Nabagło z Komitetu Wyborczego Porozumienie Podkrakowskie i jako kandydat zdobył 2086 głosów. Jednak mandatu nie uzyskał, bo przypadł on Januszowi Pasternakowi z Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Trzecia Droga, który zdobył 880 głosów. Jak to możliwe? Jest możliwe, bo cały jego komitet KKW Trzecia Droga w tym okręgu miał 2702 głosy, a komitet KW Porozumienie Podkrakowskie 2701 głosów. I to właśnie ten jeden głos zaważył, że mandat dostał przedstawiciel zwycięskiego komitetu. Przy tym okazało się, że cztery głosy w okręgu nr 4 są nie wiadomo skąd. Ot z urn wyjęto więcej niż wydano kart wyborcom.

- W takich sytuacjach, gdy o przyznaniu mandatu decyduje różnica jednego głosu i to głosu nie na konkretnego kandydata, ale na całą listę, wymaga przeanalizowania i - moim zdaniem - przeliczenia raz jeszcze. A do tego były dodatkowe karty. Dlatego postanowiłem ubiegać się o ponowne przeliczenie głosów, ale w takim przypadku składa się wniosek o stwierdzenie nieważności wyborów. Jeszcze w kwietniu po wyborach taki wniosek złożyłem - powiedział nam Tadeusz Nabagło.

To nie wszystko, bo jak dodaje Nabagło o złożeniu wniosku o unieważnienie wyborów do Rady Powiatu w Krakowie w okręgu nr 4 zdecydował wiedząc, że w tym okręgu było 542 głosy nieważne.

- Po dokładnym przeanalizowaniu wyników i danych ze strony Państwowej Komisji Wyborczej uznałem, że głosów nieważnych było bardzo dużo biorąc pod uwagę, że o przyznaniu mandatu zdecydował jeden głos. To był dla mnie argument i przedstawiłem go w sądzie - mówi Tadeusz Nabagło.

Cztery karty więcej. Jak się "rozmnożyły"?

Duże wątpliwości u wielu radnych, którzy nam wskazywali protokoły na stronie Państwowej Komisji Wyborczej - budziły dodatkowe karty. W urnach znalazły karty, które nie zostały wydane. Z analizy wyborczych materiałów dostępnych na PKW wynika, że w okręgu nr 4 w gminie Iwanowice miało miejsce "rozmnożenie kart", bo w jednej z komisji wydano 645 kart, a z urny wyjęto 647 (i tyle było ważnych głosów), w drugiej komisji w tej samej gminie wydano 543 karty, a wyjęto 544 ważne karty. Podobna sytuacja była w gminie Skała w jednej z komisji wydano 230 kart, a wyjęto 231 ważnych kart. Jak to się stało? W niewyjaśniony sposób przybyły cztery karty.

Sądy w podobnych sytuacjach wydały już wyroki o unieważnieniu wyborów. Unieważnione zostały wybory do Rady Gminy Sułoszowa w jednym z okręgów (gdzie zaszły pomyłki w wydawaniu kart wyborczych) oraz do Rady Powiatu Proszowickiego w jednym z okręgów (w dwóch komisjach z urn wyjęto po jednej karcie więcej niż wydano). W obydwu przypadkach wyroki sądowe zapadły i odbyły się już ponowne wybory. A powiat krakowski wciąż jest bez wyroku.

Sprawa w sądzie, "pozostaje w biegu"

Sprawa dotycząca powiatu krakowskiego jeszcze trwa. Zapytaliśmy o nią komisarza wyborczego oraz sąd.

- W dniu 6 sierpnia 2024 odbyła się rozprawa przed Sądem Okręgowym w Krakowie z udziałem powoda, przewodniczących kilkunastu obwodowych komisji wyborczych, Komisarza Wyborczego w Krakowie II. Po wysłuchaniu stron, Sąd wyznaczył następny termin rozprawy na 24 września 2024 - otrzymaliśmy odpowiedź z krakowskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.

Sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie Beata Górszczyk informuje, że "sprawa nadal pozostaje w biegu". Dodaje, że 24 września będzie kolejny termin rozprawy.

Co się stało z głosami? Zagadkowa sprawa

Największa niespodzianka w sprawie protestu wyborczego w powiecie krakowskim miała miejsce w sądzie. Wcześniej sędzia poprosił o dowiezienie z gmin zliczonych kart po głosowaniu. Znaczenie miały m.in. karty z jednej z komisji w Czubrowicach w gminie Jerzmanowice-Przeginia. Od przewodniczącej tamtejszej komisji wnioskujący o unieważnienie wyborów Tadeusz Nabagło dowiedział się, że podczas liczenia głosów tuż po wyborach, zastanawiano się jak zaliczyć jeden z głosów, czy linie minimalnie przecięły się czy nie? Członkowie komisji nie byli pewni, więc doszło tam do głosowania nad tą karą i ostatecznie głos uznano za nieważny. To też był jeden z argumentów Tadeusza Nabagło, żeby starać się o unieważnienie wyborów.

Sędzia podczas rozprawy chciał przyglądnąć się tym nieważnym głosom. Urzędnicy wyborczy dostarczyli z gmin worki z głosami. Sędzia wyjął worek z głosami z Czubrowic, w którym znajdowały się karty wyborcze posegregowane w odpowiednich kopertach. Na oczach wszystkich przeciął zabezpieczenia. I nastał moment zdziwienia... w worku brakowało koperty z głosami nieważnymi. Wszystkie inne były, a ta z głosami nieważnymi? Dlaczego nie ma? Gdzie są nieważne głosy? Czy komisja je spakowała razem ze wszystkimi? Czy ktoś otworzył worek? Jakim prawem? Czy ktoś wyjął karty? I po co? Mnóstwo pytań...

- Przewodnicząca komisji z całą stanowczością twierdziła, że koperta z głosami nieważnymi została spakowana - jak wszystkie inne - i znalazła się w worku, który w noc wyborczą trafił do Urzędu Gminy Jerzmanowice-Przeginia - mówił nam Tadeusz Nabagło.

Jeszcze podczas rozprawy okazało się, że koperta znalazła się w Urzędzie Gminie Jerzmanowice-Przeginia i ma być dostarczona do sądu. Nikt nie mógł zrozumieć, dlaczego była przechowywana oddzielnie, a nie ze wszystkimi głosami z Czubrowic?
Potem jeszcze okazało się, że karty z komisji w Czubrowicach są w innym, mniejszym worku niż je spakowano po przeliczeniu głosów. Tak zeznała przewodnicząca czubrowickiej komisji wyborczej. Czyżby ktoś zamienił worki? Zagadek jest sporo.

Przejęcie władzy w powiecie krakowskim. PiS nie ma większośc...

W sklepach jest coraz drożej i nadchodzą kolejne podwyżki

od 7 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska