Wnioski po sezonie w wykonaniu Cracovii. Trochę dobrze, trochę źle czyli średniactwo
Zieliński nie zawiódł
Po trzech pierwszych wygranych meczach w sezonie trener Jacek Zieliński studził nastroje. A niektórzy widzieli już wtedy Cracovię w mistrzowskiej koronie. Doświadczony szkoleniowiec wiedział, że przyjdą trudniejsze chwile, choć na pewno nie mógł przewidzieć, że Cracovię nawiedzi plaga kontuzji, która mocno ograniczy jego możliwości. Wydaje się, że szkoleniowiec w pełni wykorzystał potencjał zespołu. Sam mówił, że ma drużynę na miejsca 5 – 8 i taką też lokatę zajęły „Pasy” na koniec sezonu. Mogło to być o jedno czy dwa miejsca wyżej, jak również niżej. Szkoleniowiec wykonał więc zadanie. Dziwić więc mogło nadmierne zwlekanie z podpisaniem z nim nowego kontraktu, który wygasał po sezonie. Nie stało się to podczas rozgrywek, a dopiero tydzień po ich zakończeniu. W przestrzeni medialnej pojawiały się kandydatury Marka Papszuna, Czesława Michniewicza, którzy nie zdecydowali się na pracę przy ul. Kałuży, albo nie było konkretnych propozycji. W każdym razie trudno zarzucić Zielińskiemu, że nie wykonał należycie swojej pracy.