Marcin D. nie odpowie za zabójstwo swojej babci w Libiążu, jak tego chciała chrzanowska prokuratura. Sąd Okręgowy w Krakowie skazał 19-latka na dwa lata więzienia, ale tylko za to, ze siedmiokrotnie uderzył pokrzywdzoną, a gdy spadła ze schodów nie udzielił pomocy. 69-letnia Maria D. zmarła po uderzeniu głową w futrynę drzwi. Wyrok nie jest prawomocny.
Do zdarzenia doszło 3 marca 2015 r. w domu jednorodzinnym przy ul. Sikorskiego w Libiążu. Zwłoki znaleźli dwaj wnukowie kobiety, którzy mieszkali kilka ulic dalej. Potem okazało się, że jeden z nich popełnił przestępstwo i kilka razy uderzył babcię metalową wylewką. Raną zostawił w domu i uciekł.
Początkowo Marcin D. przyznał się do zabójstwa, potem zmienił zdanie. Po 10 miesiącach spędzonych w areszcie wyszedł na wolność i odpowiadał z wolnej stopy.
Kluczowa dla sprawy okazała się opinia biegłych na temat obrażeń pokrzywdzonej, która jak się okazało śmiertelne rany odniosła na skutek upadku ze schodów, a nie po ciosach zadanych przez wnuka.
no....czyli mozna tłuc sędziego az do momentu kiedy spadnie ze schodów ..... a potem sobie odejść. pamietam ze statnio gosciu dostal 10 miesiecy za to ze rzucił tortem w jakas sędzinę.
oto polskie sady i sprawiedliwosc.
h
hm..
Ale przecież babcia spadła ze schodów wskutek uderzeń tego zwyrodnialca ...
Dziki kraj z sądami bardzo wyrozumiałymi dla bandziorów.