Nie wiadomo, jak groźne bakterie, mogące wywołać na przykład zatrucie pokarmowe dostały się do szpitalnej studni. Wykryto je podczas rutynowego badania kontrolnego. - Nigdy wcześniej nie było u nas podobnego problemu - przekonuje Kazimierz Durlak, konserwator na oddziale zakaźnym. Dwa dni pilnował wypompowywania zanieczyszczonej wody ze studni, którą następnie czyszczono chlorem.
Rzeczniczka Szpitala Specjalistycznego im. J. Śniadeckiego w Nowym Sączu Agnieszka Zelek podkreśla, że pojawienie się bakterii coli w wodzie nie spowodowało zagrożenia dla pacjentów. Gdy ją wykryto, na oddziale zajęte były wszystkie 15 łóżek. 14 chorych wypisano do domu.
- Byli to pacjenci z boreliozą, którzy mogą być z powodzeniem leczeni ambulatoryjnie - wyjaśnia Agnieszka Zelek. - Natomiast jednego chorego umieszczono w izolatce na oddziale chirurgii ogólnej szpitala - dodaje.
Od momentu odkrycia bakterii w wodzie oddział zakaźny jest zamknięty. Bez przestojów funkcjonuje natomiast poradnia chorób zakaźnych, znajdująca się w tym samym budynku. Pacjenci są normalnie przyjmowani, ponieważ nie korzystają z wody na oddziale.
W poniedziałek rano, po dwukrotnym przeczyszczeniu studni, ponownie pobrano z niej próbki wody do badania. Wyniki analizy będą znane w środę. Jeśli wykażą brak bakterii coli, to oddział zostanie otwarty w czwartek.
Tymczasem dyrektor nowosądeckiego szpitala Artur Puszko rozważa już wystąpienie do Chełmca z wnioskiem o podłączenie oddziału szpitalnego w dworku w Dąbrowiedo gminnej sieci wodociągowej. Dlaczego dotąd tego nie zrobiono, skoro ta miejscowość ma do niej dostęp od przeszło trzech lat? Na to pytanie dyrektor Puszko nie potrafi dać jednoznacznej odpowiedzi.
- Pewnie nie pomyśleliśmy o tym wcześniej, ponieważ w badanej regularnie studni przy oddziale zakaźnym nigdy nie było bakterii coli - sugeruje Artur Puszko. - Ten rok był jednak wyjątkowy. Susza spowodowała obniżenie poziomu wody, co mogło sprzyjać namnożeniu bakterii - dodaje.
Artur Bochenek, zastępca wójta gminy Chełmiec zapewnia, że z podłączeniem oddziału szpitalnego do sieci wodociągowej nie powinno być żadnego problemu. Oblicza, że przygotowanie dokumentacji technicznej będzie kosztowało lecznicę niecałe dwa tysiące złotych. - Załatwienie formalności potrwa do miesiąca, a samo podłączenie do sieci nie powinno znacząco obciążyć budżetu szpitala - mówi Artur Bochenek. - To raptem koszt rzędu kilkudziesięciu złotych za metr bieżący przyłącza - wylicza.
Artur Bochenek dodaje, że w gminie nie ma problemu z wodą. Dąbrowa jest zasilana z bardzo zasobnego źródła w Marcinkowicach.
Samorząd już planuje dodatkowo wykonać przewiert pod rzeką Dunajec, by zyskać dostęp do kolejnych źródeł. Jeśli to się uda, to nawet podczas suszy wody w sieci nie zabraknie.
Woda na zakaźnym zakażona bakterią coli ze szpitalnej studni

Sanepid kazał zamknąć oddział zakaźny sądeckiego szpitala, gdy w próbce wody wykryto bakterie coli. Sieć wodociągową czyszczono przez dwa dni.