Problem dotyczy ulic Wyzwolenia, Mariackiej, Żwirki i Wigury oraz Nowej.
- Ten teren jest jak przeklęty trójkąt bermudzki - denerwuje się Małgorzata Żak, właścicielka baru przy ul. Wyzwolenia. - Kratki ściekowe nie przyjmują wystarczająco dużo wody i ta zalewa nam podwórka - dodaje. Czasem woda wdziera się do lokalu, ale Żakowie nauczyli się budować barykady z worków z piaskiem, by powstrzymywać jej napór.
- Mieszkanie tu to horror. Po każdym deszczu mniejszym czy większym mamy wodę na podwórku i w piwnicy. Parę lat temu zalało nam samochód, bo nie zdążyliśmy go wyprowadzić na zewnątrz - opowiada pani Anna z ul. Żwirki i Wigury.
Mieszkańcy zalewanych ulic zwracają uwagę, że sytuacja jest, jaka jest, ponieważ ulica leży w płytkiej kotlince. Woda spływa tu z ul. Krakowskiej i Rynku.
- Kiedyś cała woda zbierała się na łąkach. Ale od kiedy wybudowano tam kilka dodatkowych domów i market, które są wyżej, woda spływa na ulice - wyjaśnia Grzegorz Rogalski, mieszkaniec ul. Wyzwolenia.
Kanalizacja ma za małą pojemność, by przyjąć takie ilości deszczówki. Dlatego w ciągu ul. Wyzwolenia gmina postanowiła wybudować nową. Koszt jej budowy oraz modernizacji ulic, chodników i infrastruktury wokół to prawie trzy mln zł. Inwestycja ma być gotowa do 15 listopada.
Mieszkańcy boją się jednak, że nowa kanalizacja deszczowa niewiele da. W piśmie skierowanym w czerwcu do burmistrza tłumaczą, że podczas intensywnych opadów deszczu sieć, z uwagi na niewielką planowaną przepustowość nie wystarczy do odprowadzenia wody i nadal będzie dochodzić do podtopień. Do tego ma być podłączona do starej, o małej przepustowości, za to pilnie domagającej się modernizacji. - Wydaje się tyle pieniędzy na coś, co naszym zdaniem wcale nie pomoże - uważa Małgorzata Żak.
Urzędnicy uspokajają, że woda się pomieści. - Projekt został opracowany przez fachowców i poprzedzono go specjalistycznymi obliczeniami - zapewnia Marek Kałwa, kierownik Referatu Infrastruktury Urzędu Miasta i Gminy w Wolbromiu.
Dodaje, że mieszkańcy podpisani pod protestem nie zapoznali się z projektem, który ciągle jest do wglądu w urzędzie. - To rozwiałoby szereg wątpliwości - mówi.
Jak podkreśla, nowa sieć będzie się spotykać ze starą w studni zbiorczej, dzięki czemu odciąży to wysłużoną infrastrukturę. - Nie ma wątpliwości, że nowy obiekt poradzi sobie z opadami, pod warunkiem że nie nastąpi oberwanie chmury, jakie miało miejsce w miniony wtorek - dodaje.
Mieszkańcy okolicy są rozgoryczeni. - To był duży deszcz, a nie oberwanie chmury. Taki pada tu kilka razy w roku - denerwują się. Uważają, że urząd wyrzuca pieniądze na źle opracowaną kanalizację w błoto.
Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!