Na sesji 14 grudnia radni przyjęli rezolucję do władz państwowych wzywającą do zaniechania reformy oświaty, która likwiduje gimnazja, a przywraca ośmioletnie podstawówki i czteroletnie licea. W rezolucji zaapelowano o przeprowadzenie szerokich konsultacji społecznych.
Rezolucję, autorstwa radnych PO, udało się przyjąć jednym głosem. Klub Przyjazny Kraków wstrzymał się od głosu, a choć PiS mi więcej radnych niż PO, to dwóch członków ich klubu spóźniło się na obrady – jeden był u lekarza, a drugi u mechanika.
Rezolucje nie mają mocy wiążącej, ale wywołują z reguły gorące spory polityczne. Tak było i w tym przypadku. Wojewoda uznał, że Rada Miasta zajęła stanowisko w sprawie, która nie mieści się w jej kompetencjach.
Gdy ostatnio wojewoda tak uznał, to finalnie unieważnił rezolucję z lipca 2016 roku, w której Rada Miasta wzywała do zaniechania sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Był to pierwszy tego typu przypadek, dotyczący de facto opinii. Teraz zanosi się na kolejny.
- Mamy kolejne postępowanie nadzorcze wojewody nad rezolucją Rady Miasta, drugie w 26-letniej historii samorządu i drugie w tej kadencji, tym razem edukacja – mówi Andrzej Hawranek, szef klubu PO w Radzie Miasta.
Źródło:TVN24