Swoje oświadczenie w związku z decyzją ministra nauki Dariusza Wieczorka o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie odwołania z funkcji rektora UKEN prof. Piotr Borek odczytał podczas krótkiej konferencji prasowej w czwartek przed budynkiem uczelni. Oświadczenie przedstawiał w otoczeniu prorektorów, a także grupy pracowników, którzy otoczyli rektora z kartkami z wydrukowanym hasłem "AUTONOMIA".
Rektor Piotr Borek 1 września rozpoczął swoją już drugą kadencję, która ma trwać do końca sierpnia 2028 roku. Poprzednia kadencja prof. Borka była pełna napięć w związku z budzącymi kontrowersje decyzjami w ramach przeprowadzanej restrukturyzacji, zwolnieniami ok. 100 osób, w tym niektórych z naruszeniem prawa.
- Oświadczam, że wszystkie decyzje związane z restrukturyzacją Uniwersytetu podejmowałem w związku z tragiczną sytuacją, w jakiej zastałem uczelnię w 2020 roku. Wprowadzone wówczas zamiany miały na celu dobro uczelni, jej pracowników i studentów - przekazał w swoim czwartkowym oświadczeniu rektor UKEN.
Prof. Borek zwrócił dalej uwagę, że jego obowiązkiem jest także dbałość o autonomię Uniwersytetu. Jak wskazał, jednym z jej fundamentów jest prawo do wyboru rektora. "Głosami elektorów na funkcję tę w marcu bieżącego roku zostałem ponownie wybrany, co świadczy o zaufaniu społeczności do moich działań" - kwituje w oświadczeniu rektor krakowskiej uczelni.
Przypomnijmy, że właśnie tegoroczne wybory rektora UKEN na kolejną kadencję wywołały kolejne kontrowersje i znów o uczelni zrobiło się głośno. Kolegium elektorów wybrało na rektora prof. Piotra Borka, przy czym był on jedynym kandydatem. Rada uczelni 10 dni przed wyborami wykluczyła jedynego kontrkandydata prof. Borka - dr. hab. Piotra Trojańskiego. Jak wtedy wyjaśniano, powodem miał być brak uzyskania przez niego wystarczającej liczby głosów do kwalifikacji do wyborów.
Według samego dr. Trojańskiego i części pracowników uczelni wpływ na taką decyzję uczelni miał konflikt, w jaki Piotr Trojański, jako przewodniczący związku zawodowego, miał popaść z rektorem Borkiem. Zdaniem Trojańskiego ok. 100 pracowników UKEN straciło pracę, część z nich to przeciwnicy Zjednoczonej Prawicy. Niedoszły kandydat na rektora wskazywał także na, prawdopodobną jego zdaniem, uległość polityczną prof. Borka i liczne, w jego opinii, wizyty polityków Zjednoczonej Prawicy w uczelni. Z kolei rektor Borek twierdził, że nie miał wpływu na decyzję rady uczelni i także dla niego była ona zaskakująca.
Minister nauki zawiadomienie o wszczęciu z urzędu postępowania w sprawie odwołania prof. Borka z funkcji rektora podpisał 2 września, a następnego dnia dotarło na uczelnię. Według informacji przekazanej przez rzeczniczkę ministerstwa podstawę do wszczęcia postępowania stanowi zarzut rażącego lub uporczywego naruszania prawa.
Co zamierza rektor UKEN? W jego oświadczenia czytamy:
"W głębokiej trosce o samorządność uczelni i respektowanie prawa oświadczam, że skorzystam z wszystkich przysługujących mi jako stronie uprawnień, by uchronić nasz Uniwersytet przed negatywnymi skutkami decyzji Ministra Nauki. Wierzę, że także instytucje, które zostały powołane do dbania o porządek prawny i autonomię uczelni wyższych staną na wysokości zadania i nie ugną się pod presją świata polityki" - kończy prof. Borek.
W czwartek (5 września) przedstawicielom mediów przekazano też stanowisko Kolegium Rektorskiego "w sprawie próby odwołania rektora" przez ministra nauki. W imieniu kolegium stanowisko przedstawił prorektor ds. nauki dr hab. Michał Rogoż. Podkreślono w nim, że społeczność akademicka UKEN "z oburzeniem odebrała decyzję" o wszczęciu tego postępowania.
Podpisani pod oświadczeniem trzej prorektorzy uczelni przekonują, że prof. Borek w 2020 r. został wybrany na rektora w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej uczelni, a prowadzona w latach 2020-2022 restrukturyzacja przyniosła oczekiwane efekty "w postaci poprawy sytuacji finansowej, pozyskania nowych środków finansowych i obiektów, zmian strukturalnych i organizacyjnych". Było to okupione, jak stwierdzono, m.in. koniecznością redukcji zatrudnienia.
Kolegium rektorskie zarzuca ministrowi nauki, że nie dokonał analizy stanu faktycznego, o czym ma świadczyć m.in. przyjęcie oceny jednego związku zawodowego odnośnie sytuacji finansowej uczelni, nieuwzględnienie skali przeprowadzonej restrukturyzacji i jej wyników. "Decyzja Ministra wpisuje się niestety w prowadzoną od kilku miesięcy przez wspomniany związek zawodowy próbę destabilizowania sytuacji uniwersytetu i nieudane próby storpedowania procesu wyborczego" - napisano w oficjalnym stanowisku.
Chodzi tu o Komisję Międzyzakładową Ogólnopolskiego Związku Zawodowego "Inicjatywa Pracownicza" przy Uniwersytecie Komisji Edukacji Narodowej, krytykującą działania rektora.
Zdaniem "Inicjatywy Pracowniczej" za poprzedniej kadencji prof. Borka zwolnionych zostało ok. 100 pracowników UKEN, w związku z czym przed sądem pracy toczy się wiele spraw, a osiem z nich zakończyło się już prawomocnymi wyrokami na korzyść zwolnionych.
Jak opisało to Kolegium rektorskie w oświadczeniu - związek zawodowy "przy wykorzystaniu mediów oraz przychylnych sobie polityków nieustannie atakował władze rektorskie". To z kolei miało doprowadzić do licznych kontroli, w tym ministerialnych. Prorektorzy podkreślają, że do wszystkich zaleceń pokontrolnych uniwersytet się stosował oraz respektował wszystkie wyroki wydane przez sądy.
- Podjęcie tak ważnej dla funkcjonowania uczelni decyzji w momencie rozpoczęcia nowej kadencji jej władz bez wątpienia nie służy Uniwersytetowi. Dlatego oczekujemy od Ministra Nauki ponownego rozważenia przedstawionych przez uniwersytet wyjaśnień i odstąpienia od rozpoczętej procedury, godzącej w niezależność uczelni - odczytał w odniesieniu do decyzji ministra prorektor UKEN Michał Rogoż. Jak zapisano w wydanym stanowisku, Kolegium rektorskie oczekujemy również, że Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich w opiniach skierowanych do ministra nauki "zgodnie z literą prawa staną w obronie autonomii uczelni".
Przedstawiciele uczelni zapewnili w czwartek, że będą na bieżąco informować o dalszych działaniach podejmowanych przez UKEN.
Inicjatywa Pracownicza: "Decyzja ta jest konsekwencją długotrwałego kryzysu"
Swoje stanowisko w sprawie wszczęcia przez ministra nauki procedury odwołania rektora UKEN opublikował również działający na uczelni związek zawodowy "Inicjatywa Pracownicza". Związkowcy stwierdzają, że choć nie znają jeszcze szczegółowego uzasadnienia decyzji ministra, ale powołanie się przez niego na art. 432 ust. 5 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce wskazuje na rażące lub uporczywe naruszenie przepisów prawa przez rektora Borka.
"Decyzja ta jest konsekwencją długotrwałego kryzysu zarządzania Uczelnią, którego można było uniknąć. Od początku swojej działalności w 2021 r. “Inicjatywa Pracownicza”, w trosce o dobro Uczelni, apelowała do Rektora o przestrzeganie przepisów prawa. Niestety nasze apele były ignorowane i odbierane jako ataki personalne. Rektor Borek nie wyciągał wniosków z kolejnych kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, wskazań ministerialnych i wyroków sądowych. Nie podejmował zalecanych działań naprawczych, uporczywie powtarzając te same błędy" - twierdzi "Inicjatywa Pracownicza".
Związkowcy z UKEN podkreślają, że - jak wskazywali - działania rektora wielokrotnie naruszały prawa pracownicze i związkowe.
"Pracownicy Uczelni byli zwalniani z naruszeniem prawa, o czym świadczy osiem, jak dotąd, prawomocnych wyroków sądowych. Przypomnijmy, że zwolnień było ponad 100, a przed sądem pracy nadal toczą się dziesiątki spraw. Zwalnianie działaczy związkowych objętych ochroną zostało uznane wyrokiem sądu karnego I instancji za rażące naruszenie prawa pracy, kolejna sprawa w toku. W 2023 r. - pomimo licznych ostrzeżeń ze strony “Inicjatywy Pracowniczej” - Rektor Borek przeprowadził ocenę okresową nauczycieli akademickich z naruszeniem przepisów ustawy, co było kolejnym dowodem na brak poszanowania prawa i doprowadziło do bezprecedensowej sytuacji prawnej, ze szkodą dla Uczelni i jej pracowników" - czytamy w stanowisku związku zawodowego.
"Inicjatywa Pracownicza" wskazuje, że systematycznie informowała opinię publiczną, poprzedniego i obecnego ministra nauki o naruszeniach. "Nasze działania były, są i pozostaną motywowane zasadami, które zebraliśmy w naszej zwięzłej Deklaracji ideowej" - przekonuje związek zawodowy.
Związkowcy stwierdzili na koniec, iż wierzą, że decyzja ministra "stanowi punkt zwrotny i zahamuje postępujący proces degradacji Uniwersytetu".
"Mamy nadzieję, że już niedługo nastąpi czas odbudowy zniszczonej wspólnoty akademickiej oraz przywracania utraconego prestiżu naszej Uczelni. Liczymy na wsparcie wszystkich, którzy postrzegają Uniwersytet Komisji Edukacji Narodowej jako dobro wspólne, a nie jako przestrzeń do realizacji prywatnych interesów" - czytamy w tym oświadczeniu.
F-35: Najnowsze myśliwce dla polskiego wojska
