FLESZ - Zmiany prawa: pierwszeństwo pieszych przed przejściem
Przysiółki Równie i Zabrzeż znajdują się na samym końcu wsi Wojnarowa, tuż obok granicy powiatów nowosądeckiego i gorlickiego. Choć kilka tygodni temu władze powiatu oddały do użytku wyremontowany most na rzece Białej, do przeprawy prowadzi wąskie pobocze, na którym z trudem mogą się wyminąć dwie dorosłe osoby. - Już od ponad 10 lat zabiegamy w gminie o budowę chodnika. Niestety bezskutecznie - skarżą się mieszkańcy Wojnarowej.
Boimy się o nasze dzieci
Andżelika Gruca jest matką czwórki dzieci. Troje z nich, w wieku sześciu, ośmiu i dziesięciu lat chodzi do pobliskiej szkoły podstawowej, która mieści się w sąsiedniej miejscowości czyli Wilczyskach (gm. Bobowa).
- Codziennie boję się o ich bezpieczeństwo, bo nawet idąc w towarzystwie dorosłej osoby mogą paść ofiarą wypadku - mówi.
Gruca wskazuje nie tylko na bardzo wąskie pobocze, które nie stanowi żadnej ochrony dla pieszych, ale także na brawurę kierowców.
- Choć wyremontowanie nawierzchni poprawiło komfort jazdy przez most, to jednocześnie zachęca kierowców jadących od strony Korzennej do trzymania nogi na gazie - wyjaśnia.
Wąskie pobocze jest także niebezpieczne dla kobiet z wózkami.
- Sama mam małe dziecko i boję się korzystać z tego pobocza - skarży się.
Kategoryczna odmowa
Jak twierdzą mieszkańcy, wielokrotnie prosili oni Leszka Skowrona wójta gminy Korzenna, aby władze zajęły się ich problemem. Waldemar Kwarciński sam uczestniczył w kilku spotkaniach z wójtem ale, jak mówi, nie było woli współpracy.
- Spotkaliśmy się z kategoryczną odmową. Wójt stwierdził, że będzie robił chodniki przy drogach gminnych a powiatowe go nie interesują - opowiada.
Nie przekonały go również argumenty, że w przypadku ostrzejszej zimy dzieci nie będą w stanie korzystać nawet z istniejącego już pobocza. Miał stwierdzić, że rodzice mogą przepisać dzieci do szkoły Wojnarowej.
Kukułcze jajo?
Stanisław Szczepanek jest przekonany, że władze gminy traktują tę część Wojnarowej jak przysłowiowe kukułcze jajo.
- Mieszkamy na samym końcu wsi, tuż koło granicy z powiatem gorlickim. Wszyscy mają nas w nosie, i nie interesują się nami - przekonuje.
Przypomina również, że od niepamiętnych czasów mieszkańcy tej części Wojarowej korzystają ze szkoły, przedszkola i kościoła w sąsiednich Wilczyskach.
- To zaraz za mostem, o wiele bliżej niż do centrum naszej wsi - podkreśla.
Czyj to problem?
Droga prowadząca do mostu w Wojnarowej jest zarządzana przez powiat nowosądecki. Adam Czerwiński, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Sączu, wyjaśnia, że inicjatywa w sprawie budowy chodnika należy w tym wypadku do gminy. To gmina ma zgłosić problem starostwu oraz przygotować niezbędną dokumentację techniczną. Dopiero wówczas starostwo może sfinansować w połowie planowaną inwestycję.
- Nie otrzymaliśmy żadnej informacji o zapotrzebowaniu na budowę chodnika w tej części Wojnarowej - informuje Czerwiński.
Leszek Skowron, wójt gminy Korzenna, twierdzi z kolei, że nikt z mieszkańców nie zgłaszał mu tego problemu. Podkreśla, że w Wojnarowej wybudowano dwa kilometry chodnika, który kosztował gminę pół miliona złotych. Wskazuje również, że to kropla w morzu potrzeb całej gminy.
- Zobacz, gdzie swoje biura mają posłowie z Nowego Sącza
- Najlepsze salony sukien ślubnych w Nowym Sączu i okolicy według opinii w Google [PRZEGLĄD]
- Top 10 powodów do niezadowolenia mieszkańców Nowego Sącza
- Majątki sędziów z Nowego Sącza. Wiesz, że większość z nich spłaca pożyczki?
- Te budynki straszą od lat i proszą się o wyburzenie
- Mistrzowie parkowania na sądeckich ulicach
- Leży mi na sercu bezpieczeństwo mieszkańców, muszę wziąć jednak pod uwagę potrzeby także innych miejscowości - wyjaśnia.
Mowa tutaj m.in. o miejscowości Łęka, która przejmuje ciężar ruchu w stronę Nowego Sącza.
- Staramy się pozyskiwać środki z różnych źródeł na drogowe inwestycje, ale nie zawsze są one realizowane tak szybko, jakby życzyli sobie tego mieszkańcy konkretnych miejscowości - zaznacza.
Nie wyklucza budowy chodnika we wspomnianych przysiółkach Wojnarowej, ale prosi mieszkańców o cierpliwość.
- Musimy także zająć się drogami leżącymi całkowicie w gestii gminy - przypomina.
