WIDEO: Wozak z Morskiego Oka ukradł animalsom cenne nagranie
Autor: Marcin Karkosza, Gazeta Krakowska
Zobacz też: Zwrot akcji ws. koni z Morskiego Oka? Fiakrzy twierdzą, że animalsi byli sterowani politycznie!
Mężczyzna odpowiada przed sądem za wykroczenie. Jest posądzony o kradzież karty pamięci z dyktafonu jednej z uczestniczek zeszłorocznej manifestacji na drodze do Morskiego Oka - mówi mec. Dorota Dąbrowska, pełnomocnik środowisk broniących praw koni w Tatrach.
Sprawę fiakrowi wytoczyła policja. Na wczorajszym posiedzeniu nie pojawili się jej funkcjonariusze. Przed obliczem sędziego nie stawił się także obwiniony. W związku z tym sąd prowadził sprawę pod jego nieobecność i przesłuchał świadków wydarzeń.
Przypomnijmy, w listopadzie 2014 r. w Palenicy Białczańskiej protestowali obrońcy zwierząt, niezgadzający się z warunkami pracy koni wożących turystów do Morskiego Oka. Po drugiej stronie stanęła kontrmanifestacja fiakrów i sympatyzujących z nimi osób.
- W pewnej chwili do naszej koleżanki podbiegł jeden z fiakrów, wytrącił jej z ręki rejestrator, podniósł go i uciekł - mówi Anna Plaszczyk z fundacji Viva.
Dyktafon po chwili odnalazł się, jednak brakowało w nim karty pamięci. Według obrońców zwierząt, nośnik zawierał dowody na m.in. groźby karalne, kierowane przez fiakrów do protestujących.