Piątek po południu, koło godz. 17. Na błoniach nad Ropą, blisko mostu w centrum miasta, w błogi sen sprawiedliwego zapadał jeden z gorlickich pijaczków. Sama przyjemność - bo w cieniu drzew, a i chłodek ciągnie od rzeki... Nie wiemy, czy tym razem odpoczynek po pijanej sjeście również zakończył się w Izbie Wytrzeźwień w Nowym Sączu, ale to właśnie tacy byli bohaterami spotkania w ratuszu, podczas którego padł pomysł dostosowania kilku pomieszczeń na terenie gorlickiego szpitala do przyjmowania osób nietrzeźwych i tzw. wstępnego trzeźwienia.
- Osoby nietrzeźwe zatrzymane na terenie miasta oraz gmin powiatu gorlickiego przewożone są do Sądeckiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Nowym Sączu. Od dwóch lat drastycznie wzrosły koszty usług opieki na osobami nietrzeźwymi przywiezionymi z terenu miasta. W 2015 roku jest to 43, 4 tys. złotych płatne z "góry" za tzw. gotowość - wylicza Rafał Kukla, burmistrz miasta.
Dzienna stawka za gotowość przyjęcia nietrzeźwego wynosi 250 zł, do tego należy doliczyć koszty transportu i koszty opinii lekarskiej pokrywane przez Komendę Powiatową Policji.
Skąd taka kwota? - Przy przyjęciu osoba dowieziona poddawana jest badaniu lekarskiemu. Lekarz stwierdza, czy stan zdrowia tej osoby pozwala na zatrzymanie do wytrzeźwienia w ośrodku. Osoba zatrzymana na czas pobytu otrzymuje odzież i obuwie zastępcze oraz koc. W razie potrzeby poddawana jest niezbędnym zabiegom higienicznym oraz koniecznym świadczeniom zdrowotnym: opatrunki, leki - wylicza Krzysztof Witowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Nowego Sącza.
Na tym nie koniec usług dla pijanych klientów. - Podczas pobytu wykonuje się kontrolne badanie stanu trzeźwości, co pozwala ocenić czy proces trzeźwienia jest prawidłowy. Na zakończenie pacjent zostaje poddany ponownemu badaniu lekarskiemu, w którym określa się stan zdrowia oraz jego zachowanie. Gdy występuje taka potrzeba osoby kieruje się do SOR w celu konsultacji specjalistycznej np. chirurgicznej, psychiatrycznej - dodaje.
Osoby zatrzymane do wytrzeźwienia przebywają w SOIK średnio od 12 do 18 godzin. Uzależnione jest to od stanu nietrzeźwości oraz indywidualnego procesu trzeźwienia. - Maksymalny czas pobytu w placówce nie może być dłuższy niż 24 godziny - tłumaczy jeszcze rzecznik.
Nie chodzi tylko o same pieniądze. - Mamy jeszcze tak zwany aspekt społeczny polegający na konieczności kontaktu nietrzeźwych z pacjentami Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w związku z tym, że kwalifikacji do izby wytrzeźwień dokonuje lekarz dyżurny przeprowadzając wstępne badania nietrzeźwego poza kolejnością, co niejednokrotnie dezorganizuje pracę personelu medycznego, który w międzyczasie przyjmuje innych pacjentów w tym też dzieci, które są często świadkami drastycznych scen wywoływanych przez agresywnych nietrzeźwych - mówi dalej Kukla.
Przykład mieliśmy przed rokiem, kiedy na oddziale musiała interweniować policja, bo pijany pacjent - miał 4,56 promila alkoholu - wszczął awanturę dezorganizując pracę personelu. Trzeba było po prostu zadbać o bezpieczeństwo i pacjentów, i pracowników.
Najbardziej zainteresowany tematem - dyrektor szpitala Marian Świerz - na razie nie popada w nadmierny optymizm. - W pierwszej kolejności musimy się zastanowić, które pomieszczenia moglibyśmy na ten cel przeznaczyć. Poza tym, muszą być to takie pomieszczenia, które nie "rzucają się w oczy". Wiemy bowiem, do jakich scen dochodzi czasem na oddziale ratunkowym - komentuje. - O niczym na razie nie przesądzam. To były bardzo wstępne rozmowy - podkreśla. Do pokonania będzie też kilka barier prawnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
