https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

WTA Finals: Nowe zadanie Agnieszki Radwańskiej to wygrana z Karoliną Pliskovą

Krzysztof Kawa
Agnieszka Radwańska w meczu z Garbine Muguruzą
Agnieszka Radwańska w meczu z Garbine Muguruzą Wong Maye-E
Agnieszka Radwańska ani myśli oddawać w obce ręce zdobytego przed rokiem trofeum WTA Finals. W środowym meczu pokonała Garbine Muguruzę 7:6(1), 6:3 i o awans z grupy zmierzy się z Karoliną Pliskovą.

Polska tenisistka stoczyła z Hiszpanką trudny pojedynek, największą klasę i opanowanie pokazując w końcówkach obu setów.
– Najważniejsze, że zakończyłam mecz bez rozgrywania trzeciego seta – skwitowała, stojąc przed singapurską publicznością. Po profesorsku rozegrała przede wszystkim tie-break przy stanie 6:6, bo oddała w nim zaledwie jeden punkt.

Trudno mówić, że w pierwszym secie Polka w pełni panowała nad wydarzeniami, bo też popełniała błędy i dawała się przełamywać, niemniej jako pierwsza wróciła do równowagi i utrzymała wysoką dyspozycję do końca spotkania.

Muguruza wprawdzie od triumfu w Paryżu nie jest w wielkiej formie, niemniej granie z nią, z uwagi na jej siłę i umiejętności, nie należy do przyjemności. Wadą, której trener Hiszpanki nie potrafi wyeliminować, jest okazywanie złości na korcie w sytuacjach, gdy coś nie układa się po jej myśli. W przerwie Francuz Samuel Sumyk prosił podopieczną, by swoim zachowaniem nie dawała Radwańskiej sygnałów, iż w jej głowie panuje zamęt, ale daremnie.

Udział w półfinale jako pierwsza z Grupy Białej zapewniła sobie ta, która do Singapuru dotarła najpóźniej, czyli Swietłana Kuzniecowa. W drugim występie w WTA Finals Rosjanka znów stoczyła morderczy, trzysetowy pojedynek (w pierwszym wycisk dała jej Polka) i ponownie okazała się lepsza. Jej przygotowanie fizyczne budzi najwyższe uznanie, bo przecież w ubiegłym tygodniu grała mecze w Moskwie, kończąc turniej Kremlin Cup udanym sobotnim finałem, a od poniedziałku jakby nigdy nic biega za piłką z jednej strony kortu na drugi w starciach z wypoczętymi rywalkami. I co najważniejsze, biega z sensem, bo po wygranej z Radwańską, w środę zmęczyła Pliskovą, ogrywając ją 3:6, 6:2, 7:6 (6). Czeszka tłumaczyła kłopoty z pierwszym serwisem m.in. bólem barku, ale – całkiem słusznie – była daleka od biczowania się. – To był wyrównany mecz. Nie popełniłam wielu poważnych błędów, o wszystkim zadecydowało kilka punktów –powiedziała.

Inna sprawa, że dla Radwańskiej nie mogło się to ułożyć lepiej. Po pierwsze wiadomo już, że zwycięstwo z Czeszką da jej awans, a po drugie w środę spędziła na korcie znacznie mniej czasu niż oponentka, która słynie z nieustępliwości i potrafi uderzać piłki z dużą mocą. Po trzecie wreszcie w czwartek Pliskovą czeka jeszcze mecz deblowy. I ostatni argument – krakowianka w dotychczasowych meczach z tą zawodniczką nie przegrała nawet seta. Wszystko więc przemawia za naszą tenisistką, aczkolwiek rywalka poczyniła w tym roku spore postępy (finał US Open!) i zbytnia pewność siebie Polki może się stać jej największym wrogiem.

Ten mecz (jak i Kuzniecowej z Muguruzą) odbędzie się w piątek, bo w czwartek na kort wyjdą tenisistki z Grupy Czerwonej. Rumunka Simona Halep zagra ze Słowaczką Dominiką Cibulkovą, natomiast Niemka Andżelika Kerber z Amerykanką Madison Keys.

Wybrane dla Ciebie

Wisła Kraków może mieć nowego właściciela? Dużo się w tej sprawie dzieje

Wisła Kraków może mieć nowego właściciela? Dużo się w tej sprawie dzieje

Będą kolejne zmiany na drodze do Morskiego Oka. Czy zwiększą bezpieczeństwo turystów?

Będą kolejne zmiany na drodze do Morskiego Oka. Czy zwiększą bezpieczeństwo turystów?

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska