Zobacz także: Politycy obiecują przenieść filharmonię z ruchliwego skrzyżowania nad Wisłę. Gra wyborcza?
- Domagam się przeprosin i 10 tys. zł na na rzecz organizacji pożytku publicznego, czyli Stowarzyszenia im. Doktora Edmunda Wojtyły, prowadzącego Dom Pielęgnacyjny - mówi 52-letni Kotarba, samorządowiec, przewodniczący Rady Powiatu.
Jego spór z Klinowskim miał już sądowy epilog 20 września br. Wtedy po raz pierwszy kandydat domagał się przeprosin i 15 tys. zł. Poszło o tekst "Stanisław Kotarba wychodzi z cienia" publikowany na portalu www.wadowiceonlice.pl.
Zdaniem Kotarby zawarto w nim nieprawdziwe informacje m.in., że nie był opozycjonistą, działał na szkodę PO w powiecie wadowickim, ustalał członków na listach wyborczych innych partii, fabrykował oskarżenia pod adresem innych osób oraz że nie przysłużył się budowie szpitala w Wadowicach. Sprawa w sądzie zakończyła się ugodą, artykuł zniknął ze strony internetowej, a Klinowski przeprosił kandydata na posła.
- Okazało się jednak, że radny łamie warunki ugody. Komentuje jej ustalenia i je podważa. Zareagowałem kolejnym procesem w trybie wyborczym - mówi Kotarba. Krakowski sąd nie był jednak w stanie wręczyć odpisu pozwu radnemu.
- Nie było go pod wskazanym adresem w Wadowicach, pracownik sądu został poinformowany, że pozwany wyjechał na lotnisko - relacjonowała sędzia Agnieszka Włodyga. Dodała, że Klinowski sam zadzwonił do sądu. Twierdził, że jest na odprawie lotniczej, wyjeżdża za granicę i wraca 29 września.
- To nieprawda. Widziałem go w mieście, a w piątek organizuje też konferencję prasową i pikietę w Wadowicach przeciwko lokalnej władzy. Ma też informacje, że czeka go kolejny proces w trybie wyborczym - mówił Kotarba. Pokazał też w komputerze na sali rozpraw informacje z lokalnych portali potwierdzające jego słowa o aktywności Klinowskiego.
Sędzia Agnieszka Włodyga od razu wysłała woźnego, by pojechał autem na pikietę i tam wręczył radnemu odpis pozwu. Zdobyła też jego adres mailowy, telefon. Potwierdziła, że radny nie wyjechał za granicę, jest cały czas w Wadowicach, a na lotnisku był, bo odbierał tam swoją znajomą. Faktycznie 33-letni Klinowski brał udział w pikiecie pod hasłem "Uwalniamy Wadowice: STOP BEZPRAWIU". W rozmowie telefonicznej przyznaje, że wie o ponownym procesie w trybie wyborczym.
- Pierwszy pozew był swoistą karą za skargę na łamanie prawa przez burmistrz Ewę Filipiak. Kolejny miał uniemożliwić mi obecność na tej demonstracji - podkreślał radny.
Rozprawę odroczono do najbliższego poniedziałku. - Wtedy się zjawię w Krakowie, bo dopiero teraz skutecznie wręczono mi wezwanie na rozprawę - dodaje. Potwierdza, że po zakończeniu pikiety pracownik sądu dostarczył mu odpis pozwu.
Jeszcze w trakcie głośnej pikiety przed Urzędem Miasta w Wadowicach pojawił się Stanisław Kotarba. Żalił się, że ktoś w nocy zdewastował wszystkie jego billboardy wyborcze. Twierdzi, że pikieta była wymierzona przeciwko niemu. - To był lincz - mówi Kotarba.
Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!