Zobacz także: Nowy Sącz: prezydent Ryszard Nowak chce wybudować Sądecką Wenecję
Autor e-maila rozsyłanego do różnych redakcji zarzucał posłowi, że swoimi decyzjami naraził kasę gminy na stratę ponad trzech milionów złotych. Oskarżenia dotyczyły budowy kanalizacji w Kasinie Wielkiej w 2007 roku. Przedsiębiorca z Raby Niżnej był jednym z podwykonawców. W swoim piśmie przytaczał rozmowy i okoliczności, które miały dowieść, że Patalita osobiście wyraził zgodę na sztuczne zawyżenie kosztów inwestycji i razem z jednym urzędników wziął przy tej okazji łapówkę.
Sprawę badała prokuratura. Postępowanie zakończyła na wstępnym rozpoznaniu i nie wszczęła śledztwa. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu rozpatrując pozew Patality stwierdził, że zarzutów stawianych przez Niżnika nie można uznać za wiarygodne.
- "Skoro informacje zawarte w kwestionowanym e-mailu są nieprawdziwe i podważają wizerunek kandydata do Sejmu, zobowiązanie uczestnika do przeproszenia i sprostowania przez niego nieprawdziwych informacji pod adresem wnioskodawcy sąd uznał za uzasadnione" - czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Sprostowanie i przeprosiny mają się ukazać w ciągu 48 godzin po uprawomocnieniu wyroku, co nastąpi w poniedziałek rano. - Cieszę się z takiej decyzji i żałuję, że dopiero teraz poszedłem do sądu - komentuje wyrok Patalita. - Ten człowiek już przy wyborach samorządowych próbował mi zaszkodzić.
Nie wykluczył, że w związku z tą sprawą skieruje kolejne pozwy. Jego zdaniem, rozpowszechnianie informacji, które mają mu zaszkodzić, to celowe działanie lokalnego środowiska związanego z PiS.
Sam Niżnik jest nieuchwytny. Nie zjawił się na rozprawie ani na ogłoszenie wyroku. Po wielu próbach kontaktu udało nam się porozmawiać tylko z jego żoną, która stwierdziła, że mąż uciekł za granicę.
- Wysłał e-maila do kuzynów, że miał jakiś dziwny wypadek, tir zajechał mu drogę i, że teraz jakiś czas będzie za granicą, że musi uciekać - powiedziała nam żona Niżnika. Nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie, czy problem męża ma związek z zarzutami stawianymi Patalicie i przegranym procesem.
To nie PiS
Autor tego e-maila nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Nic nie wiem o jego związkach z naszą partią - zapewnia poseł Arkadiusz Mularczyk.
Lider sądeckiego PiS przyznaje jednocześnie, że także do niego dotarł e-mail od Kazimierza Niżnika. Nie chce jednak oceniać, na ile wiarygodne są zawarte w nim informacje.
- Takie sprawy powinny wyjaśnić prokuratura i sąd - uważa.
Jako absurdalne określa zarzuty, że za akcją kryją się działacze PiS.
- Ten człowiek od wielu miesięcy mówił o swoich podejrzeniach, wiązanie tego z kampanią to jakiś absurd - dodaje Mularczyk.
Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!