Pochodzący z Nowego Sącza Jakub Bocheński, kandydat Wiosny Biedronia, pozwał w trybie wyborczym Arkadiusza Mularczyka z Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem Mularczyk wprowadził w błąd wyborców posługując się hasłem: „Jedyny kandydat z Sądecczyzny do Parlamentu Europejskiego”. Sąd na rozpatrzenie jego skargi miał 24 godziny. Rozprawa, którą prowadziła sędzia Małgorzata Czajka, trwała ponad godzinę i zakończyła się pomyślnie dla Bocheńskiego.
Sąd zakazał Arkadiuszowi Mularczykowi rozpowszechniania informacji, że jest jedynym kandydatem do Parlamentu Europejskiego z Sądecczyzny, nakazał usunięcie z materiałów wyborczych lub uczynienie niewidocznych informacji o tym, że jest jedynym kandydatem z Sądecczyzny. Poseł musi także zamieścić w mediach, w tym w „Gazecie Krakowskiej”, oświadczenie, że podawane przez niego informacje, że jest jedynym kandydatem do PE z Sądecczyzny są nieprawdziwe. Mularczyk musi dodatkowo zapłacić 5 tys. zł na sądeckie Hospicjum.
Wyrok nie jest prawomocny. Arkadiusz Mularczyk zapowiedział już apelację.
- Nie zgadzam się z danym rozstrzygnięciem i uważam, że jest niesłuszne. Zdanie umieszczone na plakatach i w ulotkach wskazuje jednoznacznie, że jestem jedynym kandydatem z Sądecczyzny do Parlamentu Europejskiego, ale z listy Prawa i Sprawiedliwości. Nie zgadzam się z opinia, że informacja w materiałach wyborczych mogła kogoś wprowadzić w błąd - zaznacza Arkadiusz Mularczyk.
Z rozstrzygnięcia zadowolony jest za to Jakub Bocheński.
- Cieszę się, że niezawisły sąd orzekł na nasza korzyść, a co za tym idzie potwierdził, że pan Mularczyk rozpowszechniał nieprawdziwe informacje, a dodatkowo jest obligowany do ich usunięcia - wskazuje kandydat Wiosny Roberta Biedronia.
WIDEO: "Powszechny obowiązek zgłaszania takich przypadków". Watykan ogłasza nowe wytyczne do walki z pedofilią w kościele
Źródło: Associated Press/x-news
