Ramię w ramię podczas krakowskiej konferencji prasowej Szymonowi Hołowni towarzyszyli m.in.: wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar, a także krakowscy posłowie: Ireneusz Raś, Paweł Śliz i Rafał Komarewicz.
- Na kolejnym odcinku tej kampanijnej trasy chciałbym porozmawiać o bezpieczeństwie, które jest najbliżej nas i dotyczy najbliższych nam. Ale i też o bezpieczeństwie, które jest szerzej rozumiane, które dotyczy dzisiaj tego, co dzieje się w Polsce, na świecie i w Europie. Prezydent RP powinien być kimś, kto łączy ze sobą te dwie perspektywy. Kto widzi zarówno globalne procesy, jak również to, co dzieje się bardzo blisko - mówił kandydat na prezydenta RP Szymon Hołownia.
Hołownia daje "bana" na smarfony
Zaznaczył, że Polsce potrzebny jest ktoś, kto zatroszczy się o potrzeby dzieci, rodzin, a także wzajemne relacje.
- Jeżeli chcemy kogoś, kto będzie rzeczywiście interesował się tym, jak wygląda nasze życie w całości, to powinniśmy wybrać kogoś, kto będzie rzeczywiście zdeterminowany, żeby w jednym i drugim obszarze pracować tutaj. Widzicie, są z nami dzieci - mówił wskazując na kartonowe wizerunki najmłodszych - Co prawda to wyobrażenia dzieci ze smartfonami, tabletami.
Dalej podkreślił: - Nigdy nie będziemy oczywiście używać dzieci w taki sposób w kampanii wyborczej, żeby pchać je na front politycznych zmagań. Dzieci to nasz największy skarb (...) Dlatego w tej kampanii mówię tyle o tym, że chciałbym jako prezydent być motorem zmian w obszarze bezpieczeństwa naszych dzieci. Wiemy już, jak bardzo dużym zagrożeniem jest dzisiaj nie tylko przemoc, której dzieci niestety doświadczają w świecie fizycznym (...) Mówię też o dzieciach, które w zasadzie od pierwszych miesięcy życia używają smartfonów, używają tabletów, używają tego wszystkiego, co czasem nam rodzicom wydaje się być niewinnym, bo przecież "tylko obejrzy bajki", "tylko przeczyta sobie" coś, o czym do tej pory nie wiedziało.
Hołownia podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Krakowie zaznaczył: - Mówię bardzo jasno i stanowczo, że będę działał! Jeśli zostanę prezydentem, będę robił wszystko, żeby wprowadzić "bana" na smartfony w podstawówkach - to się musi wreszcie stać.

Okiem Kielara odc. 14
- Smartfony powinny być dostępne dla dzieci dopiero, kiedy skończą swoje szkolne zajęcia, jeżeli oczywiście jest taka wola rodziców. Wiecie państwo, że dzisiaj średnio w Polsce dziecko odblokowuje telefon około 100 razy dziennie? Prawie 60 proc. dzieciaków od ósmego do dwunastego roku życia doświadczyło już przemocy w sieci ze strony swoich rówieśników, albo innych osób - mówił i podkreślał, jak wiele niebezpiecznych treści czeka dzisiaj na najmłodszych w sieci.
Hołownia zaznaczył, że to co proponuje, będzie wymagało też zmiany praw nauczycieli, aby mogli egzekwować zakaz używania smartfonów w podstawówkach.
- Zrobiła to już połowa Europy. W kolejce stoi teraz Łotwa, Dania - wyliczał.
Hołownia chce powołać specjalny instytut
Marszałek Sejmu wyjaśnił, że konieczne jest powołanie instytutu higieny cyfrowej.
- To jest też wymóg naszych czasów, coraz bardziej palący. Będę rzecznikiem powołania takiego właśnie instytutu, który będzie dbał o to, żebyśmy nie pozabijali się przez to, że mamy dostęp do smartfonów, sieci społecznościowych, wszystkich tych nowoczesnych technologii - wyjaśniał.
Dodatkowy dzień urlopu dla rodziców
Zdaniem Szymona Hołowni, rodzice spodziewający się dziecka powinni dostać dodatkowy dzień wolny, aby mogli poświęcić go na szkolenie się z zakresu higieny cyfrowej.
- Nasze dzieci muszą być bezpieczne i to jest odpowiedzialność nas rodziców. Ja jako rodzic, i mam nadzieję prezydent, będę chciał polskich rodziców w tym mocno wesprzeć - podsumował.