Już kilkukrotnie zmieniał pan barwy partyjne.
Od samego początku swojej działalności jestem mocno związany z prawą stroną sceny politycznej. Dwa razy piastowałem nawet mandat radnego województwa małopolskiego, startując właśnie z prawicowych partii, które po czasie przestawały jednak funkcjonować. Chcąc dalej udzielać się społecznie, skorzystałem z zaproszenia Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, które obecnie reprezentuję, i tak znalazłem się na liście Konfederacji do Sejmu RP. Jedynka, którą otrzymałem, jest jedyną dla naszego ugrupowania w skali kraju. Jestem bardzo zadowolony, że w ten sposób zostałem wyróżniony i doceniony za dotychczasową działalność polityczną i związkową.
Dlaczego warto głosować właśnie na pana?
Dlatego, że moim priorytetem są nasze lokalne sprawy, o które będę walczył w Sejmie. To, że tak będzie, udowodniłem już swoją skuteczną pracą, kiedy byłem wybrany dwukrotnie radnym Sejmiku Województwa Małopolskiego z rekordowym wówczas poparciem 19 tys. głosów. Podobnie było, gdy zostałem prezesem OKS Brzesko. W krótkim czasie wprowadziłem tę drużynę do pierwszej ligi. Jestem człowiekiem stąd i doskonale znam realia i bolączki lokalnej społeczności. Warto zagłosować na ludzi swoich, dlatego proszę wyborców o sprawdzenie dokładnie życiorysów kandydatów, zanim zdecydują się oddać na kogoś swój głos.
Jakie korzyści może mieć nasz region, mając w Sejmie przedstawiciela w pana osobie?
Odpowiem krótko. Ja nie obiecuję, ja działam. A ci, co obiecują i nie spełniają obietnic, powinni być pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Wyborców można oszukać zarówno na szczeblu wyborów samorządowych, jak i parlamentarnych, ale to ma krótkie nogi.
Jak ocenia pan swoje szanse w zbliżających się wyborach?
Nie chcę oceniać swoich szans, ocenią je wyborcy. Liczę jednak, że Konfederacja otrzyma znaczący wynik w skali kraju. Być może będzie to około 10 proc. ze względu na fakt, że elektorat i wybory Kukiza, zwłaszcza młodzi ludzie, nie zagłosują na PSL.
