Czytaj też: Pszczelarz z Tylicza pokonał w sądzie ministra
- Na mapach geodezyjnych nie było śladu po żadnych przewodach - dziwi się Jasiński.
Zdążył postawić parter, gdy podczas wykopów odsłonił się kabel. Nie wiedziało o nim ani starostwo, ani geodeta.
Jan Rzegocki, od którego mężczyzna kupił działkę, zapewnia, że sugerował geodecie, iż mogą tamtędy przebiegać jakieś przewody. W latach 70. XX w. prowadzono tam wykopy w ramach elektryfikacji Świniarska. Nie było po nich jednak śladu w żadnych dokumentach, więc przyjęto, że grunt nadaje się pod zabudowę.
Sprawą na wniosek Przemysława Jasińskiego zajęła się sądecka policja. Stwierdziła, że w 1991 r. nieustalony pracownik lokalnego oddziału Przedsiębiorstwa Geodezyjno-Kartograficznego w Krakowie nie dokonał aktualizacji map. Postępowanie umorzono z powodu przedawnienia. Takie przestępstwo jest bowiem zagrożone karą do trzech lat więzienia. Karalność czynu ustaje pięć lat po jego popełnieniu.
- Dzisiaj na swoim gruncie mogę jedynie posiać trawę, ponieważ stracił status działki budowlanej - ubolewa Jasiński. - Przez niedopatrzenie jakiegoś anonimowego urzędnika straciłem już prawie 200 tysięcy złotych!
Adwokat mężczyzny złożył w prokuraturze doniesienie o przestępstwie. Dowodzi, że nie przedawniło się, skoro na niepełnej dokumentacji bazowano aż do wykopu w Świniarsku.
Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie
Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!