W poprzednim sezonie nowosądecko-gorlickiej Ligi Okręgowej wygraliście wszystko, co było do wygrania. 30 meczów z rzędu bez porażki czy nawet remisu, 90 punktów, 143 zdobyte gole przy raptem trzynastu straconych i 24 „oczka” przewagi nad wiceliderem, Dunajcem Nowy Sącz. Po tym wszystkim można było odpalić okolicznościowe cygaro.
Tak było, ale to już za nami i jest to zamknięty rozdział. Nawet wspomnieniami nie wracamy do tamtych chwil. Musimy zapomnieć o „okręgówce”, gramy bowiem w bardzo mocnej czwartej lidze. Teraz tylko to się liczy.
No właśnie. Zwieńczeniem dobrej gry był awans (w międzyczasie barażowy dwumecz z GKS Drwinia: wygrana na wyjeździe 2:0 oraz u siebie 4:0 – przyp. Red.) do nowej czwartej ligi małopolskiej. Jakie są Twoje pierwsze spostrzeżenia po rozegraniu kilku kolejek na tym szczeblu? To liga o wiele silniejsza niż „okręgówka”?
Na pewno jest to bardzo silna liga. To zresztą odbywa się z korzyścią dla wszystkich: mowa o zawodnikach i klubach. Ktoś kto wygra te rozgrywki będzie miał świetne przetarcie przed rywalizacją na trzecioligowym szczeblu. Obecna czwarta liga jest dużo mocniejsza od poprzedniej, czwartej ligi wschodniej czy zachodniej, a do „okręgówki” nie ma porównania.
W ostatnim meczu z mocnymi rezerwami Bruk-Bet Termalicy Nieciecza przegraliście 0:1.
To było naprawdę wyrównane spotkanie. Taki mecz chcieliśmy zagrać, co nam się udało. Wynik był sprawą otwartą właściwie aż do samego końca spotkania. Mieliśmy sporo stałych fragmentów gry. Takie mecze jak ten, mimo że udany od strony wizualnej, ale zakończony porażką, zdarzają się. Grunt, by pozytywnie reagować. My nadal docieramy się w tej czwartej lidze.
Tak realnie na co stać Was w bieżącym sezonie?
Pierwsze dziesięć kolejek pokaże tak naprawdę o co będziemy walczyć. Niby te zwycięstwa są na wyciągnięcie ręki, ale przegrane często po naszych błędach pokazują przy okazji, że ta liga nie wybacza.
Nie da się ukryć, że nowa czwarta liga to też dłuższe podróże autobusowe.
W lecie tak planowaliśmy sparingi, by przyzwyczaić się do takiej sytuacji. Przykładowo rozegraliśmy mecz z Pniówkiem Pawłowice na Śląsku. Mamy komfortowe warunki do podróży. Klub dysponuje dużym autokarem, zawodnicy nie mają na co narzekać. To z pewnością nie jest dla nas największą zmorą tej ligi.
Prezes i główny sponsor Barciczanki Paweł Cieślicki nadal mocno Was wspiera czy nieco spuścił z tonu po awansie?
Jest na tyle oddany klubowi, iż ciężko byłoby stwierdzić, że odpuścił sobie Barciczankę. Pan Paweł w miarę możliwości jest na naszych meczach, wspiera nas jak tylko może. Jego nastawienie w porównaniu do rywalizacji w Lidze Okręgowej absolutnie nie uległo zmianie, ale trzeba też dodać, że ma sporo innych obowiązków niż tylko te piłkarskie (jest choćby prezesem Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Nowym Sączu, czy właścicielem firmy budowlanej zajmującej się m.in. renowacją cmentarzy).
- Lewandowscy urządzają się w Hiszpanii. "Zadomawiamy się w Barcelonie" [zdjęcia]
- Byli piłkarze Wisły zmienili kluby. JESIEŃ 2022
- Wisła Kraków. Piłkarze spotkali się z kibicami. Był Angel Rodado
- Tomasz Ogar zmienił stan cywilny ZDJĘCIA
- TOP 10 małopolskich drużyn w 2000 r. Niektórych już nie pamiętacie
- Bułgarska piękność zagra w Tarnowie. Poznajcie Jelenę Beczewą
