O chorym łabędziu fundacja "Dzika Klinika" i Urząd Miasta Krakowa były informowane przez mieszkańców. Gdy staw Dąbski zamarzł, młodego łabędzia niemego trzeba było odkuwać od lodu. Niestety, coraz bardziej słabł, dlatego fundacja, która zajmuje się rannymi i chorymi chronionymi zwierzętami, postanowiła go odłowić.
- W akcji pomogła nam krakowska straż pożarna, której bardzo dziękujemy - mówi Joanna Wójcik, szefowa "Dzikiej Kliniki".
Ptak, nazwany przez przyrodników Lucjanem, od razu trafił do lecznicy. Kaszlał, kichał i ciężko oddychał. Lekarz stwierdził przeziębienie i zaczął kurację. Okazała się ona skuteczna. Po tygodniu łabędź odzyskał wigor i zaczął ostro dokazywać w lecznicy - próbował gonić i straszyć pracowników.
- Gdy przybrał na wadze, postanowiliśmy zwrócić mu wolność. Przewieźliśmy go nad Wisłę, gdyż tu woda jest cieplejsza i nie zamarza tak łatwo jak staw na Dąbiu. Poza tym tutaj Lucjan ma towarzystwo - wyjaśnia Joanna Wójcik.
Jeszcze do niedawna fundacja "Dzika Klinika" utrzymywała się głównie z datków miłośników zwierząt. Od tego roku nieco się to zmieni. Filip Szatanik, zastępca dyrektora magistrackiego Wydziału Informacji wyjaśnia, że fundacja przejmie obowiązki całodobowego pogotowia ds. zwierząt podlegających ochronie gatunkowej. Wartość tej umowy z miastem to ponad 44,3 tys. zł brutto.
Widząc chronione zwierzęta potrzebujące pomocy, należy powiadomić straż miejską, krakowską komendę policji bądź straż pożarną. Można również kontaktować się z magistrackim Wydziałem Kształtowania Środowiska - w godzinach jego pracy (tel. 12 616-88-93).
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!