12 stycznia, pół godziny po służbie, Paweł D. wsiadł do porsche, należącego do 33-letniego mężczyzny. Auto rozbiło się i spłonęło.
Policjant trafił do szpitala, gdzie okazało się, że miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Podejrzewano, że to on prowadził auto, ale biegli orzekli, że za kierownicą siedział 33-latek. Mimo to komendant go zwolnił. Uznał, że w policji nie ma miejsca dla osób pijących na służbie.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!