Oskarżony od 15 lat jest kierowcą, nigdy nie był sprawcą wypadku. Tamtego wieczoru 2 marca ub.r. był trzeźwy. Tę trasę pokonywał kilka razy w miesiącu. Zdaniem sądu pieszy w znacznej mierze przyczynił się do wypadku, bo wszedł na pasy bez oceny odległości od nadjeżdżającego auta. Kierowca podjął manewr hamowania, ale nie zdołał uniknąć potrącenia. - Przekroczył dopuszczalną prędkość i brakło centymetrów, by nie doszło do zdarzenia - mówiła Moniak Krzanowska Mars w uzasadnieniu wyroku.
Z wyliczeń biegłego wynikało, że auto poruszało się z prędkością 65 km na godzinę, odgraniczenie było do 50 km. Zdaniem sądu kierowca nie zachował ostrożności zbliżając się do przejścia dla pieszych i nieumyślnie potracił Vetulaniego. Profesor, znany naurobiolog zmarł miesiąc później.
Sąd nie zdecydował o zastosowaniu środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów o co wnosił prokurator. Nie orzekł też grzywny dla oskarżanego. - W dużej części wyrok jest zgodny z naszymi wnioskami, zobaczymy, czy będziemy składać apelację mówi prokurator Łukasz Paliga. Iwo P. od momentu wypadku ma zatrzymane prawo jazdy, gdy wyrok stanie się prawomocny może wystąpić o odzyskanie dokumentu.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Studniówki 2018. Oto najpiękniejsze dziewczyny bawiące się na balach! [ZDJĘCIA]
Dostałbyś się do policji? Rozwiąż TEST MULTISELECT!
PEDOFILE i GWAŁCICIELE. Oni figurują w Rejestrze MS! [LISTY GOŃCZE]
Kraków opanowany przez MISTRZÓW PARKOWANIA [ZDJĘCIA]
Zaginieni w Małopolsce. Pomóż w poszukiwaniach! [ZDJĘCIA]
Oto Janusze Projektowania. Te dzieła są bezużyteczne! [ZDJĘCIA]