https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek prof. Vetulaniego, kierowca już z wyrokiem

Artur Drożdżak
Rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata i 10 tys. zł zadośćuczynienia dla rodziny zmarłego - taki wyrok usłyszał w piątek 33-letni Iwo P. kierowca, który śmiertelnie potrącił na pasach na ul. Balickiej prof. Jerzego Vetulaniego. Wyrok nie jest prawomocny.

Oskarżony od 15 lat jest kierowcą, nigdy nie był sprawcą wypadku. Tamtego wieczoru 2 marca ub.r. był trzeźwy. Tę trasę pokonywał kilka razy w miesiącu. Zdaniem sądu pieszy w znacznej mierze przyczynił się do wypadku, bo wszedł na pasy bez oceny odległości od nadjeżdżającego auta. Kierowca podjął manewr hamowania, ale nie zdołał uniknąć potrącenia. - Przekroczył dopuszczalną prędkość i brakło centymetrów, by nie doszło do zdarzenia - mówiła Moniak Krzanowska Mars w uzasadnieniu wyroku.

Z wyliczeń biegłego wynikało, że auto poruszało się z prędkością 65 km na godzinę, odgraniczenie było do 50 km. Zdaniem sądu kierowca nie zachował ostrożności zbliżając się do przejścia dla pieszych i nieumyślnie potracił Vetulaniego. Profesor, znany naurobiolog zmarł miesiąc później.

Sąd nie zdecydował o zastosowaniu środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów o co wnosił prokurator. Nie orzekł też grzywny dla oskarżanego. - W dużej części wyrok jest zgodny z naszymi wnioskami, zobaczymy, czy będziemy składać apelację mówi prokurator Łukasz Paliga. Iwo P. od momentu wypadku ma zatrzymane prawo jazdy, gdy wyrok stanie się prawomocny może wystąpić o odzyskanie dokumentu.

Komentarze 23

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
16 lutego 2018, 13:42, dziad:

dziad wlazł pod koła nie patrząc, a chłopakowi zawiasy dali- kpina, ale dziad nie żyje więęc na chłopaka trzeba zwalić całą winę. Każdy może mieć takiego niefarta

Dziad to jestes ty a nie prof. Po pierwszy skoro bylo ciemno i padal deszcz to trzeba zwolnic. Tak powinien postapic normalny , zdrowo myslacy czlowiek .Bylo to razace niedbalstwo z winy kierowcy. Tym bardziej, ze Krakow to nie kocia wolka Sama sedzina podala, ze do wypadku przyczynil sie centymetry. Jesli jechal by z przepisowa predkoscia nie bylo by wypadku. Ja bym wystapila z kasacja sudoku

.

K
Kr@k
Jeżeli sądy będą ferować niskie wyroki to łotry za kierownicą będą zabijać pieszych na pasach!
N
Normalny
Można radzić wszystkim zboczeńcom co czują w sobie potrzebe zabijania innych, aby robili to na drodze. W Polsce drogowi bandyci są pod ochroną i właśnie na drogach można dawać bezkarnie upust takim chorym zboczeniom.
P
Polskababa
W Polsce pieszych przejeżdża się łatwo i "bezpiecznie". KONSEKWENCJE są mniejsze niż śmierć pieszego. Dlatego...kierowcy nie zwalniają na pasach, a nawet często robią sobie wyścigi. Jeden się zatrzyma gdy pieszy przechodzi, a drugi wciśnie gaz do dechy...i frajda. Albo przejedzie, albo potrąci. Przecież odpowiedzialność większa będzie pieszego....NIESTETY piszę to z własnego doświadczenia. Parę razy zginęłabym na pasach wchodząc na nie w chwili gdy samochody były dośc daleko i miały OBOWIĄZEK ZWOLNIĆ. KIedyś w takim miejscu zamontowano migotki....migoczące pasy....do czasu gdy nie ucichły komentarze prasowe....po jakimś czasie jakiś kolejny kierowca znów upolował pieszego na pasach...a co tam....
m
mk
To byl wypadek nie tylko z winy kierowcy!
g
gość
skoro tak to rodzina Vetulaniego ma pełne prawo przypadkowo zatopić siekierą lub ciupagę (do wyboru) w ciele mordercy !!!!
g
gosc
nie podoba mi sie slownictwo jakiego uzywasz ale merytoryka nie jest zla Piesi tez maja uwazac i nie wchodzic nagle na jezdnie bardzo szkoda mi mlodego kierowcy ofiary tez ,Uwazajmy na siebie
s
sad
Kierowca jechał ciemnym autem, padał deszcz. Profesor był ubrany w ciemne kolory. Nie dostrzegli siebie na czas. Obaj przyczynili się do wypadku.
Z
ZR
Masz w sumie rację, fizyki nie oszukasz. Dlatego jedyny sposób, by wyegzekwować istniejący obowiązek zwolnienia i zwracania szczególnej uwagi na przejścia dla pieszych, to wprowadzić pierwszeństwo pieszych wchodzących na pasy.
Skończy się mit, że pojazd "nie zatrzyma się w miejscu". Jasne, że się nie zatrzyma i właśnie dlatego, kierowca ma się spodziewać pieszych na *oznakowanym* przejściu.
m
mietekkk
pojazd poruszający się nawet z przepisową prędkością nie stanie w miejscu i to, że ktoś jest mniej sprawny tego nie zmienia. Pieszy wchodzący na jezdnię w odległości zmuszającej kierującego do awaryjnego hamowania (a tak zrobił profesor) naraża się na niebezpieczeństwo potrącenia niezależnie od tego jakie będzie prawo i wyroki sądowe.
Z
ZR
Chcę więcej tego, by ktoś, kto pisze "taki jest prawo", pisał o obowiązkach obu stron. pieszy nie ma pierwszeństwa przed pasami, ale kierowca musi zwolnić, by umożliwić mu wejście. Taki jest aktualny stan prawny.
g
gosc
Dlatego został kierowca skazany . Za współwinę pieszego kara jest obniżona. I tyle.
Dopilnuj proszę, aby Twoja rodzina wiedziała, ze wchodzac na pasy pieszy ma zachowac szczególną ostrożnosc, a nie leźć jak krowa na pastwisku, to moż e chociaz ja uratuję kogoś przed smiercią.
m
mieczysław1
Ten bardzo łagodny wyrok oznacza, że pieszy na przejściu, zwłaszcza starszy i/lub mniej sprawny, powinien zacząć się bać. I jednocześnie sygnał dla kierowców o ograniczonej wyobraźni - możecie ignorować przepisy ruchu drogowego nadal. Prokurator i sąd wykażą daleko idące zrozumienie.
To niezwykle smutne w kraju, który w deklaracjach głosi tzw. wartości, a praktycznie tak jest od nich odległy.
Z
ZR
Gdzie napisałem, że pieszy nie ma się stosować do zasady ograniczonego zaufania?
Napisałem, że w sprawie pierwszeństwa pieszych *przed* D-6 nie jest tak, jakbyście tego chcieli. To że pieszy nie ma pierwszeństwa, nie wyklucza się z tym, że kierowca ma obowiązek zwolnić, by umożliwić pieszemu wejście na pasy.
m
mietekk
rosnących kilkadziesiąt centymetrów od jezdni i całkowicie zasłaniających widoczność.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska