Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Tenczynie. Marian Rokosz: Nie pamiętam takiej kraksy

Maciej Hołuj
Asp. sztab. Marian Rokosz
Asp. sztab. Marian Rokosz Fot. Maciej Hołuj
Asp. sztab. MARIAN ROKOSZ, z-ca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Myślenicach, rzecznik prasowy KP PSP, opowiada o rozmiarach katastrofy w Tenczynie

- Przez kilka ostatnich dni z czołówek gazet nie schodził temat dramatycznego wypadku drogowego, jaki miał miejsce w Tenczynie. Przypomnijmy, że zderzyły się w nim czołowo autokar wiozący dzieci i TIR. Proszę powiedzieć, jaki rozmiar miało dla strażaków to zdarzenie?
- Było to zdarzenie, które w nomenklaturze strażackiej nazywamy masowym.

- Czy może Pan bliżej wyjaśnić to pojęcie?

- Ze zdarzeniem masowym mamy do czynienia wówczas, kiedy nie istnieją środki zarówno ludzkie, jak i sprzętowo-techniczne mogące opanować sytuację na miejscu zdarzenia.

- Należy zatem rozumieć, że wypadek jaki miał miejsce w Tenczynie okazał się trudnym do opanowania?

- Był zdarzeniem masowym dla strażaków ochotników z OSP Lubień, którzy na miejsce wypadku dotarli jako pierwsi. Od momentu pojawienia się strażaków z Państwowej Straży Pożarnej w Myślenicach, kiedy znacznie wzrosła liczba uczestników akcji, sytuacja uległa zmianie.

Wypadek w Tenczynie na zakopiance: znamy prawdopodobną przyczynę wypadku w Tenczynie

Wypadek w Tenczynie [09.06.18]. Znamy prawdopodobną przyczyn...

- Jaką sytuację zastali przybywający na miejsce zdarzenia strażacy?

- Dramatyczną. Dwa pojazdy: autokar i ciężarowy TIR blokujące „zakopiankę”, w połowie znajdujące się w rowie, całkowicie rozbite kokpity pojazdów, pogięte blachy karoserii i leżące bezpośrednio na asfalcie poszkodowane w wypadku dzieci. Sporo krwi, krzyki, ogólny chaos. Do tego kierowca TIR-a uwięziony w kabinie samochodu w pozycji głową w dół.

- Od czego rozpoczęliście akcję ratowniczą?

- Od udzielenia pomocy rannym. Nasi strażacy musieli także wejść do rozbitego autokaru, bowiem wewnątrz znajdowała się piątka uwięzionych przez pogięte blachy dzieci.

Wypadek w Tenczynie. Szkolny autokar zderzył się z ciężarówką i samochodem. Co wiemy do tej pory?

Wypadek w Tenczynie. Szkolny autokar zderzył się z ciężarówk...

- Czy udało się je oswobodzić?

- Po kilku minutach sprawnej akcji dzieciaki opuściły wnętrze wraku.

- A co stało się z kierowcą TIR-a?

- Musieliśmy użyć narzędzi hydraulicznych do cięcia karoserii, aby go oswobodzić.

- Jest Pan doświadczonym strażakiem, pełni Pan funkcję zastępcy dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej myślenickiej PSP. Czy pamięta Pan wypadek na terenie powiatu myślenickiego o takiej dramaturgii i rozmiarach?

- Nie, nie pamiętam. Myślę, że wypadek w Tenczynie był największym w ostatnich latach nie tylko na terenie powiatu myślenickiego.

- Jak układała się w czasie akcji współpraca pomiędzy poszczególnymi służbami, jednostkami OSP, policją, samorządem?

- Doskonale. Druhowie z OSP w Lubniu, Pcimiu i Tenczynie wywiązali się ze swoich zadań wręcz wzorowo, podobnie myślenicka policja. Godna pochwały jest postawa wójta Lubnia Kazimierza Szczepańca, który zareagował bardzo szybko podstawiając busa, którym dzieci odwożone były do budynku SP w Lubniu, gdzie czekali na nich m.in. psycholodzy.
CZYTAJ WIĘCEJ:


Wypadek w Tenczynie. Prokuratura przesłuchuje świadków i opiekunów poszkodowanych dzieci

**


Minister uhonoruje Dominika. "Wybił szybę i wyprowadził kolegów z autokaru"

**

Znamy prawdopodobną przyczynę wypadku w TenczynieStraż, policja i wojsko ratowały dzieci na zakopianceWypadek na zakopiance. Co wiemy? [NOWE FAKTY, ZDJĘCIA]Poważny wypadek na zakopiance, prawie 50 osób rannych [ZAPIS RELACJI NA ŻYWO]Kraków ruszył z pomocą rannym w wypadku na zakopiance

Źródło: TVN24, x-news

- Z tego co wiem, pomoc psychologiczna nadeszła także z Myślenic?

- Tak. Z działającego tam Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Słowa pochwały należą się także za szybką reakcję dyrektorce tej placówki pani Sylwii Michalec-Jękot.

- Czy akcja ratownicza w Tenczynie wykazała wysoki stopień wyszkolenia myślenickich strażaków?

- Oczywiście. I to zarówno tych zawodowych, jak i druhów ochotników. Zrobiliśmy po prostu to, co tak często ćwiczymy. Cała akcja ratownicza trwała dwie godziny. Sam byłem zaskoczony, że z tak potężnym wypadkiem poradziliśmy sobie tak szybko, a pracy było wiele. Nasi strażacy potrzebowali aż 12 godzin, aby usunąć wszystkie skutki wypadku. W sumie w całej akcji uczestniczyło 18 zastępów z tego 12 z PSP w Myślenicach i w Rabce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Wypadek w Tenczynie. Marian Rokosz: Nie pamiętam takiej kraksy - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska