Czytaj też: Mróz na Sądecczyźnie. Kontrole w firmach. Będą kary?
- Do naszej szkoły niektóre dzieci muszą chodzić nawet cztery kilometry. Jeśli zostaną przeniesione do Jazowska, ta odległość wzrośnie nawet do dziesięciu - przekonuje Józef Kołodziej, sołtys Brzyny. - A w zimie nie wszędzie dojedzie autem.
Bez skutku prosił wójta, aby zachować chociaż klasy 1 do 3. - Nie przyjmuje żadnych argumentów. A szkoła jest za mała, żeby mogło przejąć je stowarzyszenie - żali się sołtys. - Postawiono nas w takiej sytuacji, że niewiele możemy zrobić. Nie wiemy, co się stanie z nauczycielami - wtóruje Halina Kozik, dyrektorka szkoły w Brzynie.
Na lekcje uczęszcza tutaj 34 dzieci. Uczy je pięcioro etatowych nauczycieli. W Zarzeczu ok. 60 uczniów, których kształci sześcioro nauczycieli na pełnych etatach. - To jakiś błąd urzędu - oburza się Józef Tokarz, sołtys Zarzecza. - Nasza szkoła wcale nie świeci pustkami, a dzieci mają komfortowe warunki.
Jak podkreśla, budynek szkolny niedawno przeszedł remont, a w czynie społecznym powstaje pełnowymiarowe boisko i plac zabaw.- Po likwidacji dzieci trafią do Zabrzeży. To około sześć kilometrów stąd - dodaje sołtys Zarzecza.
We wsi zbierane są podpisy przeciwko likwidacji szkoły. Na piątkową sesję przyjedzie też delegacja rodziców. Z danych urzędu gminy wynika, że utrzymanie ucznia w Brzynie kosztuje 18,5 tys. zł rocznie, a w Zarzeczu ponad 11 tys. Tymczasem w Obi-dzy nie przekraczają 6,5 tys.
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie
Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!