Z harcerskiej kroniki: Wartę pełniło czterech harcerzy z Glinika

W dniu publikacji odezwała się do nas mieszkanka wsi, która doskonale pamięta historię, która się tam wydarzyła. Potwierdziła, że na pokładzie zestrzelonego samolotu byli żołnierze radzieccy. - Samolot nadlatywał od strony Jasła. Dawał znaki, że chce lądować na łące. Nie udało mu się wylądować, zestrzeliło go działko osłaniające rafinerię - opowiada.

Miejsce płonącego samolotu otoczyli żołnierze niemieccy. - Ponoć na pokładzie były cztery osoby, trzech mężczyzn i kobieta. Taki wniosek wynikał z faktu, że w miejscu, gdzie samolot rozbił się, znaleziono długi warkocz - dodaje. Miejsce, gdzie dzisiaj stoi zniszczony pomnik, nie jest dokładnie tym, gdzie zginęli żołnierze. Cała sprawa rozegrała się bowiem kilkadziesiąt metrów dalej. Szczątki lotników pochowano na cmentarzu w Zagórzanach.

- Po wojnie przeprowadzona została ekshumacja. Szczątki przeniesione zostały na cmentarz na terenie dzisiejszej rafinerii - dodaje. Zachowała się kronika drużyny harcerskiej, w której znaleźliśmy notatkę z 1968 roku. Wtedy bowiem, dokładnie 20 września, odsłonięty został ów pomnik. Kronikarz pisze m.in.: "Zebrała się młodzież ze szkoły podstawowej w Zagórzanach oraz zasadniczej szkoły zawodowej w Gliniku. Przy pomniku poległych żołnierzy wartę pełniło czterech harcerzy, po przemówieniu dyrektora ZSZ nastąpiło odsłonięcie pomnika oraz uczczenie lotników minutą ciszy".

- Jakiś czas temu do szkoły przyszedł list z Rosji z pytaniem, czy ktoś zna nazwiska poległych lotników. Nie można było odpowiedzieć na prośbę, bo nikt z mieszkańców ich nie zna - przypomina Michał Pyrcioch, sołtys. Co ciekawe, pojawili się i inni, którzy deklarują że wskrzeszą pamięć o zestrzelonych. Czy coś z tego wyjdzie, czas pokaże. Na pewno będziemy informowali o tej sprawie na naszych łamach.