Magda Linette zmierzy się z Leylah Fernandez
Linette ma prawo niezbyt dobrze wspominać rywalizację z Kanadyjską tenisistką. Trzy lata temu na inaugurację paryskiego turnieju właśnie z nią mierzyła się Polka i po trzysetowym spotkaniu musiała uznać wyższość rywalki. Co prawda kilkanaście miesięcy później za porażkę udało się zrewanżować w Charleston, niemniej jednak był to znacznie mniej prestiżowy turniej (ranga 500).
Kanadyjka aktualnie plasuje się na 36. pozycji, jest więc jedną z najwyżej klasyfikowanych rywalek (wśród nierozstawionych), na jakie mogła trafić nasza tenisistka. Trwającego sezonu póki co nie może jednak uznać za udanego, bowiem zazwyczaj z turniejów odpadała już po jednym lub dwóch spotkaniach. Inna sprawa, że także Magda w Strasburgu nie zaprezentowała niczego nadzwyczajnego, wynik rywalizacji w pierwszej rundzie pozostaje więc wielką niewiadomą.
Jeśli Polka pokona pierwszą przeszkodę, w kolejnej rundzie zmierzy się z Białorusinką Aliaksandrą Sasnowicz (50. w rankingu) lub jedną z kwalifikantek. Z kolei w trzeciej rundzie może dojść do pojedynku ze Szwajcarką Belindą Bencić.
Magdalena Fręch zagra z Shuai Zhang w Paryżu
Pierwszą przeciwniczką Magdaleny Fręch będzie z kolei Shuai Zhang, która w French Open będzie rozstawiona z numerem 29. Obydwie tenisistki zmierzyły się ze sobą raz, w 2018 roku w Hiroszimie lepsza okazała się Chinka. Po kilku latach nadarza się więc okazja do wzięcia rewanżu.
Ewentualny awans do drugiej rundy to konieczność rywalizacji z Kamillą Rachimową, która w rankingu plasuje się w okolicy miejsca zajmowanego przez Polkę, albo jedną z zawodniczek przebijających się do turnieju przez kwalifikacje. Niezwykle wymagająca rywalka czeka natomiast w trzeciej rundzie - jeśli nasza tenisistka zdoła pokonać dwie przeszkody, zmierzy się w niej najprawdopodobniej z Aryną Sabalenką.
Początek rywalizacji w Paryżu zaplanowano na niedzielę, 28 maja. Zmagania potrwają przez dwa tygodnie.
