Co sądzisz o tej sytuacji? Czy wystarczy usunąć napisy i krzyże z płyt? Czekamy na Twoją opinię na forum pod artykułem.
- To szokujące - stwierdza Jacek Lelek, burmistrz Starego Sącza, który o sprawie dowiedział się od naszych reporterów. - Natychmiast wyślę na miejsce nasze służby, żeby sprawdziły, co tam się dzieje.
W trakcie inspekcji obecni byli nasi reporterzy. Ryszard Niejadlik, dyrektor Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej, administrator starosądeckiego cmentarza, był zdumiony widokiem roztrzaskanych nagrobków.
- Nawet gdyby po remoncie grobowca płyty nagrobne uznać za swego rodzaju odpady, to przecież w ten sposób nie należy ich wykorzystywać - podkreśla zaskoczony Ryszard Niejadlik. - Tu przecież są krzyże - kręci z niedowierzaniem głową.
Droga pokryta cmentarnymi płytami należy do Adama P., kuzyna byłego posła PSL Stanisława Pasonia. Kiedy urzędnicy sprawdzali teren, mężczyzny nie było w domu. Jego żona przyznała, że mąż od dłuższego czasu odbiera stare nagrobki od jednego z kamieniarzy.
Do rolnika udało nam się dodzwonić. Nie ma sobie nic do zarzucenia. - A co mam robić, jak mi po każdym deszczu drogę podmywa? - pyta beztrosko gospodarz. - To moje pola i moja sprawa, co na nich robię - rzuca słuchawką.
Postawą Adama P. zaskoczony jest miejscowy proboszcz ks. Tadeusz Brzeziński z parafii pw. św. Mikołaja Biskupa.
- Znam tego człowieka, widuję go często na mszy, jest wierzący - podkreśla ks. Brzeziński. - Nigdy bym go nie posądził o chęć sprofanowania krzyża czy obrażenia uczuć religijnych.
Działanie rolnika z Moszczenicy zszokowało także przedstawicieli diecezji tarnowskiej. Jej rzecznik ksiądz Ryszard Nowak przyznaje, że pierwszy raz spotyka się z czymś takim. - Nagrobki nie są wprawdzie obiektami sakralnymi, ale nie ma wątpliwości, że chrześcijanin powinien mieć szacunek do krzyża i osób zmarłych - mówi ks. Nowak.
Nagrobne płyty, z których wykonano drogę, prawdopodobnie pochodzą z zakładu kamieniarskiego Piotra Janika z Nowego Sącza. Mężczyzna przyznaje, że kojarzy Adama P., ale nie pamięta, czy odbierał od niego nagrobki. - Gdy remontuję nagrobek, zabieram z cmentarza stare płyty - zaznacza Piotr Janik. - Biorą je ludzie jako gruz, zwykle usuwam z tablic krzyże i nazwiska zmarłych. Ten człowiek powinien postąpić tak samo.
W tej samej wsi mieszka były poseł Stanisław Pasoń, kuzyn właściciela drogi z nagrobkami. O sprawie, jak twierdzi, dowiedział się od reportera "Krakowskiej". - Nie będę komentował tego, co robi członek mojej rodziny - zastrzegł Stanisław Pasoń.
Na policję nie wpłynęło zawiadomienie o obrazie uczuć religijnych, za co grozi grzywna i dwa lata pozbawienia wolności. Urząd Miasta w Starym Sączu przekonuje, że w sprawie rolnika z Moszczenicy Niżnej ma związane ręce.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+