https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z tajemniczej rury płyną nieczystości

Robert Szkutnik
Autor tego zdjęcia zastanawia się dlaczego tej rury i ścieków nie widzą władze miasta
Autor tego zdjęcia zastanawia się dlaczego tej rury i ścieków nie widzą władze miasta fot. archiwum
W Wadowicach niedaleko centrum miasta z betonowej rury wypływa biaława woda, zostawiająca tłusty ślad. W powietrzu czuć od niej nieznośny fetor. Potem płynie wprost do rzeki Skawy, skąd w Graboszycach czerpana jest do picia dla mieszkańców Śląska. Czytelnicy "Gazety Krakowskiej" są tym faktem przerażeni. Jako dowód nadesłali zdjęcia z zanieczyszczonego ich zdaniem terenu. - Chyba cała ta okolica jest skażona przez te ścieki. Ufam, że "Gazeta Krakowska" coś z tym zrobi - napisał do nas jeden z czytelników.

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

Tajemnicza rura wychodzi na międzywale przy rzece spod drogi technicznej, na zapleczu Fabryki Papieru i Tektury Beskidy SA opodal ul. Chopina i Legionów.Gdzie jest jej początek? - nie wiadomo. Nie wiadomo też jak długo i kto wylewa w tym miejscu ścieki. Zapytany o rurę prezes zakładów przeczy jakoby ta rura miała coś wspólnego z jego zakładem. - Mamy podoczyszczalnię ścieków i to na pewno nie płynie od nas - mówi Beniamin Szczur, prezes zarządu fabryki papieru. Zakład po przepuszczeniu w niej ścieków spuszcza je do miejskiej oczyszczalni.

Po za tym w fabryce papieru zapewniają, że zakład nie zużywa wiele wody, więc i odpadów nie produkuje. Potrzebuje wody głównie do rozwłókniania makulatury i zużywa jej coraz mniej. - Prowadzone zgodnie z najlepszymi technikami procesy inwestycyjne sprawiły, iż nasze zapotrzebowanie na wodę spadło o blisko 70 proc. - informuje Mateusz Data prokurent fabryki.
Jak nas zapewniają mieszkańcy, którzy powiadomili Gazetę o tym śmierdzącym fakcie rura znajduje się w tym miejscu od dawna. Dziwi ich tylko, że nikogo z urzędników miejskich nie interesuje.

Dziennikarze zapytali o nią strażników miejskich. Odpowiedziano nam, że nikt nigdy nie zawiadamiał ich o spuszczaniu w tym miejscu ścieków przemysłowych lub jakichkolwiek. To dziwne, gdyż jak utrzymuje radny gminny Mateusz Klinowski problem zanieczyszczeń narasta od lat.

- Cały ten obszar, w pobliżu oczyszczalni ścieków oraz dawnego wysypiska, to obszar klęski ekologicznej. Nikt nie kontroluje tego, co tam się dzieje - mówi radny Klinowski. Na ostatniej sesji rady miasta poruszał sprawę ścieków. - Tylko, że urzędnicy wolą udawać, że problemu nie ma, bo jak by przyjęli to do wiadomości, to musieli by coś zrobić - denerwuje się radny. Podejrzewa też, że za białym ściekiem stoi jednak papiernia. - Od dawna mówiło się, że tzw. papiernia to czołowy truciciel w Wadowicach. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby się okazało, że zakład puszcza ścieki bokiem- twierdzi radny.

W miejskiej oczyszczalni ścieków w Wadowicach zapewniają, że przyjmują odpady z fabryki papieru. Raz jest ich więcej a raz mniej, jednak trudno im powiedzieć czy zakład oddaje im wszystkie ścieki. - Na pewno spełniają one podstawowe normy - informuje inż. Jan Bliźniak z Wadowickiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.

Jeden z zaniepokojonych czytelników powiadomił Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie o dzikiej rurze. Ten właśnie prowadzi w fabryce kontrolę ścieków. - Sprawdzamy gospodarkę wodno-ściekową w fabryce papieru i tektury w Wadowicach- mówi Monika Janik, naczelnik Wydziału Inspekcji WIOŚ w Krakowie - Nic więcej na razie nie mogę powiedzieć, kontrola trwa - wyjaśnia.

Wszyscy liczą, że to wyjaśni skąd do Skawy płyną dziwne białoszare ścieki i czy są one groźne dla zdrowia?

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Michał
Pracuje tam i ta woda to nic w porównaniu do reszty jaka ma tam miejsce, a kontrolę jaka by tam nie była to się przekupuje, uwierzcie bądź nie ale ta fabryka was wytruje a pan prezes o tym wie i się śmieje.
G
Gawron
Powinno im się taką karę przywalić żeby się nie pozbierali to by więcej takiego syfu nie wypuszczali. Ale znając życie to płacą kary dobowe albo coś takiego a policja jak zwykle nic nie może!!! tylko mandaty potrafią wystawiać za szybkość i złe parkowanie !!! z resztą coraz większe!!!. Żeby się dowiedzieć skąd ta rura jest to są na to sposoby wystarczy świece dymną wsadzić do rury i tam gdzie będzie widać dym że leci to stamtąd ta rura idzie ;D
d
dfgsdxfg
najprędzej dzięki obiegowi wody
....
wystarczy kopać za rurą... i będzie wiadome gdzie jej początek
?
święte słowa, trują i tyle
A
Andrzej
Panie M. jakim cudem ograniczył pan pobór wody o 70%?? proszę się nie kompromitować. Ścieki się wylewało do Skawy i prędzej czy później wyjdzie to ;p
W
Waldek z XX-lecia
Dziwne że dopiero teraz o tym mowa i dziwne jest także, że na Wadowickim portalu słynącym z rzetelności pod tytułem "Wadowice 24" nic o tym nie wiadomo. Przecież to dotyczy nas, wadowiczan. A ten ściek jest już dawno... Nazywany był " faburnia" Jak byłem dzieckiem ( mam 40 lat ) rodzice przestrzegali aby tam nie chodzić bo syf, kiła i mogiła. Teraz znów mamy smród... I znowu do Skawy...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska